Kalendarzowo rzecz biorąc, mamy właśnie sezon ogórkowy. Parlamentarzyści bawią na kanikułach, a przy tym wyręczają w robocie wścibskich paparazzi i przez media społecznościowe sami dzielą się z nami relacjami z wakacyjnych wojaży. Tak dowiedzieliśmy się, że Prezesa relaksuje już nie tylko rodeo. Oto wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński pochwalił się na Twitterze zdjęciami z ich wspólnego rejsu. Panowie pływali sobie jachtem po Zalewie Szczecińskim. Wcześniej Brudziński łaskaw był publicznie wyznać, że „gdyby jakiś idiota” zwrócił uwagę jego żonie, karmiącej piersią synka, „to dostałby w papę”. Dlatego przyznać trzeba, że Prezes trafnie wybrał kompana wakacyjnej podróży. Wszak tylko dobry Bóg może wiedzieć, co też mógłby zrobić Brudziński, gdyby to Prezesowi miał spaść choćby jeden włos z głowy.