„U nas ciekawy jest Witkiewicz. / Umysł drapieżny. Jego książek / nie czytać prawie obowiązek…” - pisał Czesław Miłosz w „Traktacie moralnym”. Nie mam pojęcia, czy są książki Witkacego, których obowiązkowo nie należy czytać. Teraz chyba mało kto go czyta. Ale wiem, że jest film, którego pod żadnym pozorem nie należy oglądać. To „Smoleńsk” Antoniego Krauzego. Varsovia locuta, causa finita: film jest fatalny i nie ma prawa być inaczej. Od początku miał stromo pod górkę, a recenzje były gotowe, zanim powstał. No cóż, faktycznie, Fido to nie Janda…