Kiedyś bym się nie ośmielił. Ale dziś? Skoro dyrektorem stadniny w Janowie Podlaskim można być, bo się lubi koniki, to nie widzę przeciwwskazań, aby zostać komentatorem sportowym - bo np. paliło się kiedyś „sporty”. Ja paliłem, stąd kompetentny się czuję (co najmniej jak Szaranowicz!), i już zapraszam do krótkiego podsumowania bieżącego stanu rozgrywek na Stadionie Narodowym.