Nie wiem, czy Dzień Kobiet wróci po latach z celebrą podobną do tej, którą pamiętamy jeszcze z lat osiemdziesiątych. Z drugiej strony, to nie jest wcale jasne, czy 8 marca realnie odszedł do lamusa. Co prawda od lat ma nieco mniejszą „centralną” oprawę, ale utarg kwiaciarzy pozostaje w zasadzie na podobnym poziomie. Bo kwiatek być musi - dla żony, narzeczonej, kochanki, koleżanki, szefowej lub teściowej (w ostatnich obu przypadkach - bezdyskusyjnie!). Taka tradycja.