CZWARTEK

Badyl w mrowisko

Przemek Badowski 2017-03-15 14:08:31 liczba odsłon: 3726

Na scenie Zenon Laskowik wita publiczność w programie „Gotuj z nami”. Zapowiada przepis na potrawę patriotyczną, mianowicie na orła w brukselce. Potrzebny jest do niej orzeł nielot, a najlepsza hodowla takich jest na Wiejskiej w Warszawie. - Duży wybór - chwali Laskowik. Orzeł nielot, zamiast latać, woli wskakiwać na trybunę i znosić tam jaja trybunalskie, czyli takie, w których zamiast żółtka jest żółć, a zamiast białka - piana. Tyle o orle, teraz brukselka. Bierzemy brukselkę, rolujemy, rolujemy i wyciskamy z niej, co się da. - Zwłaszcza dopłaty - bystro zauważa Laskowik. - No i przyprawy, tzn. na okrągło pieprzymy. Z lewej i z prawej strony. Bon appétit.


Aż tu w czwartek z garnka wykipiało. I zamiast gaz pod garnkiem zmniejszyć, jeszcze bardziej go podkręcono i hojnie dodano... przyprawy. Z lewej i z prawej strony. Tusk pozostał na drugą kadencję wbrew woli aktualnych polskich władz i zgodnie z wolą władz nieaktualnych oraz tych kiedyś przyszłych. Został wybrany jako „kandydat niemiecki” i wsparty przez 27 państw wleczonych na germańskim pasku, wbrew woli macierzy - dlatego nie ma już prawa do polskich barw narodowych. Z drugiej zaś strony przyprawiono potrawę peanami, że w ten sposób zwyciężyła unijna jedność, że nie poddano się szantażowi, że utarto nosa wrogom praworządności. Jednych krzepi widok komitetu powitalnego na Okęciu, obsypującego kwiatami powracającą z brukselskiej misji premier. Innych znów - przypowieści zwycięzcy głosowania o niepaleniu mostów. Dużo tych przypraw, i na dodatek kipi, ale za to orzeł dusi się jak trzeba.
Cały ten spektakl miał w sobie coś ze stylistyki westernu. Jak wiadomo, w westernie bohater jest sam. Tutaj wręcz dubeltowo. Sam był kandydat - bo bez poparcia własnego kraju. Sama na sali obrad była premier wznosząca rękę przeciw. W oczach swych zwolenników wygrali oboje. Z westernami tak już jest, że jedni kibicują kowbojowi, inni reprezentantowi Indian. A na całej akcji tylko miasteczko najbardziej oberwie. Porządna rozróba przecież w westernie być musi i basta. Tym bardziej, że w imię realizacji własnej wizji mocodawca jednej strony gotów jest poświęcić wzrost gospodarczy. 


A z drugiej strony słyszymy, że „wy macie swoje zasady, a my fundusze strukturalne”. Na to ci pierwsi, że zaostrzą kurs z UE i będą zohydzać brukselkę. Na to ci drudzy, że przyspieszą. Na to tym pierwszym Marine Le Pen wysyła znaczącego całusa z podtekstem wspólnego demontażu UE, co wprowadza nieco konsternacji. Ale, jak to często w westernach bywa, samotny jeździec zwykł był odrzucać względy damy po przejściach.
100 milionów złotych poszło na promocję Polski za granicą. Ale dopiero po czwartku mamy pewność, że w świecie, zamiast o polskich obozach, chętniej się mówi o polskim domu wariatów.
 

Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.