W kolejnych sondażach partia zewnętrzna nadal dogania partię wewnętrzną. Budzi to zarazem niepokój jednej, jak i drugiej strony. Stresują się doganiani, niemniej stresują się doganiający - jakby zupełnie nieprzygotowani na tę ewentualność. Sławomir Sierakowski w Radiu TOK FM nie bez racji mówi, że to arogancja obecnej władzy stoi za sondażowymi wzrostami PO. Bo zasług tej ostatniej w tym nie widać. Sierakowski chwali nawet Schetynę, za to, że ten nie ma żadnych programów, ofert, propozycji (sic!). Najwyraźniej nie mylili się publicyści, przewidujący już przed miesiącami, że „dobra zmiana” potykać się będzie głównie o własne nogi. Widowisko może nawet ekscytować, i jeśli tylko stać obserwatora na nieco dystansu, to niczym nie ustępuje emocjom, towarzyszącym słynnym podhalańskim wyścigom kumoterek.