Przyznać muszę, że w rok świętowania stulecia niepodległości wchodzimy z przytupem. Trzymajcie się mocno, bo będzie jak u Hitchcocka – trzęsienie ziemi, a dalej napięcie już tylko wzrośnie. Warto było wydać te miliony na promocję Polski za granicą i warto było ten cel jeszcze wspomóc działaniem władz. W efekcie trudno dziś pomylić Polskę z innym europejskim krajem. Takoż z marketingowego punktu widzenia (podstawowe zadanie: wyróżnij się!) plan zrealizowano z zapasem – rozpoznawalność mamy zapewnioną na lata.