Mówcie co chcecie, jednak miło jest mieć władzę, która tak liczy się
z naszym zdaniem. Wszechmocna, a jednak zna co to mores. Jak coś wyraźnie powiemy, to tak jakby sam Pan Bóg z nieba powiedział. Sam straszny Kaczor nam uroczyście, bo po łacinie, to przyznał: Vox populi, vox Dei. Nawet nie trzeba było wyborów. Wystarczyło, że coś tam w sondażach warknęliśmy. Nawet nie jak wilk, co do gardła chce się rzucić. Tak niby od niechcenia, po niedźwiedziemu.