Stoję na skrzyżowaniu Sokołowskiej z Cmentarną i oczyma wyobraźni już widzę tu swój pomnik. Oczywiście nie w miejscu Tego, Który Już Tu Stoi, tylko obok, nieco w tyle, nieco niższy i nieco cieńszy. Nieco ciasny, ale własny!
Zaczęło się nad ranem od dziwnego telefonu. – Badowski!? – zadźwięczał w słuchawce metaliczny głos, którego ton niewiele miał wspólnego z pytaniem. – Mamy misję dla ciebie! Rośnie w ojczyźnie popyt na bohaterów, więc musi być też podaż. W komisyjnym losowaniu numerów Pesel padło na ciebie. Gratulujemy! Misja oczywiście jest beznadziejna i dlatego szukaliśmy do niej kogoś równie beznadziejnego. Powiem wprost, że chodzi o odbicie wraku tupolewa… Głos w słuchawce zawisł, a ja zamarłem.
Zostało Ci do przeczytania 73% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 31/2018: