Oj, niedobrze z nami... niedobrze! Pół wieku temu z okładem pułkownik Zbigniew Załuski napisał „Siedem polskich grzechów głównych”. Od tego czasu, niestety, nie jesteśmy bez grzechu i niejeden chętnie rzuci kamieniem. Niedawno wydana książka Piotra Stankiewicza „21 polskich grzechów głównych” pozbawia nas złudzeń. Jak widać, w omawianym okresie sprawozdawczym liczba narodowych grzechów wzrosła trzykrotnie.
Na dodatek wszystkie 21 to grzechy główne. Czy jest to w ogóle w zgodzie z katechizmem? Nie jestem teologiem, nie mam pojęcia. Zresztą za papieżem Franciszkiem, zdaje się, nawet teologowie nie nadążają. Być może grzechów głównych jest dzisiaj nawet trzydzieści.