Żołnierze rewolucji

„Wiadomości Wrzesińskie” przekazały nam serwis fotograficzny z kijowskiego Majdanu na Ukrainie.

Autorem zdjęć jest fotoreporter Aleksander Czekmieniew z Kijowa, zaprzyjażniony z naczelnym „Wiadomości”, Waldemarem Śliwczyńskim. Doniesienia o ustaleniach ministrów spraw zagranicznych Polski i Niemiec dają cień nadziei, że powstrzymana będzie dalsza przemoc i rozlew krwi. (kh)

 


Kilkanaście dni temu, 10 lutego, w serwisie YouTube został zamieszczony film pod tytułem „I am a Ukrainian”... W krótkim czasie obejrzało go kilka milionów ludzi. Ten film to apel młodej Ukrainki, Julii (doktorantki literatury ukraińskiej z Kijowa), która mówi głosem wielu swych rodaków o tym, co spowodowało, że wyszli na ulice i trwają tam pomimo przelewu krwi i śmiertelnych ofiar.

– Chcę, żebyście zrozumieli, dlaczego tysiące ludzi w całym kraju, są dziś na ulicach. Jest jeden powód - chcemy być wolni od dyktatury... – mówi w apelu do ludzi z całego świata. – Chcemy być wolni od polityków, którzy pracują tylko dla siebie, którzy są gotowi strzelać, bić, ranić tylko po to, żeby zachować swoje bogactwa. Dla ludzi, którzy tu przychodzą, chcę godności, chcę, żeby mogli żyć normalnie. Bo my jesteśmy cywilizowanymi ludźmi, ale ci, którzy nami rządzą, to barbarzyńcy. Wiem, że jutro, kiedy wyłączą nam telefony i odetną nas od internetu, zostaniemy tu sami. Być może, kiedy zrobi się ciemno, policja wymorduje nas jednego po drugim. Dlatego proszę was teraz: pomóżcie nam! Mamy wolność w sercach, w umysłach. Teraz chcemy zbudować ją w naszym kraju. Możesz nam pomóc, przekazując tę wiadomość swoim znajomym. Przekazujcie ten film dalej. Mówcie o tym z waszymi rodzinami, przyjaciółmi, z waszym rządem. Pokażcie, że nas wspieracie.

Film nie jest nakręcony przez przypadkową osobę. Jego autorem jest  Amerykanin Ben Moses, filmowiec, reżyser i producent znany m.in. z głośnego filmu „Good Morning Vietnam”. Dziennikarze „Huffington Post” zapytali reżysera o szczegóły tej krótkiej produkcji, niosącej masę emocji i ukazującej dramaty na Majdanie. B. Moses nie wyjawił kim jest młoda Ukrainka. Powiedział tylko, że był na Ukrainie, bo zbierał materiały do filmu o tym, do czego prowadzi brak demokracji. Akurat wzmogły się protesty i na Majdanie zaczęło dochodzić do strzelaniny.

– Spotykałem tam tylu ludzi, całe rodziny z dziećmi, słuchałem ich historii i zdecydowałem, że spróbuję zrobić coś, co pozwoli pokazać, co tam się naprawdę dzieje. Ta młoda kobieta z filmu, to uosobienie ogromnej większości ludzi, którzy wyszli na ulice, dlatego tak przemawia do serca. Bo 99 proc. ludzi na Majdznie to żadni bandyci ani neonaziści, ale zwykli obywatele, którzy po prostu mieli już dość – wyjaśnia filmowiec. (pgl)

Komentarze (27)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.