Wczoraj (25 stycznia) Sławomir Kordaczuk zaprezentował w Muzeum Regionalnym w Siedlcach swoją najnowszą książkę "Ciekawość minionych lat. Historia Siedlec i okolic z rodzinnych szuflad".
Wczoraj (25 stycznia) Sławomir Kordaczuk zaprezentował w Muzeum Regionalnym w Siedlcach swoją najnowszą książkę "Ciekawość minionych lat. Historia Siedlec i okolic z rodzinnych szuflad".
Publikację wydało stowarzyszenie tutajteraz.
We wstępie do "Ciekawości..." jej autor napisał m.in.: "Na uratowanie od zapomnienia takich treści nie żal czasu, wysiłku ani papieru. Tym bardziej w obecnym świecie, w którym media, zwłaszcza telewizja, zaczęły nowy etap swej działalności. Nie dążą do przekazywania rzetelnych informacji, lecz kształtowania rzeczywistości. Dziennikarze podają własne poglądy i wywołują pożądane emocje. Natomiast pozytywnym zjawiskiem jest zwiększone zainteresowanie naszymi lokalnymi historiami i sprawami, przy coraz powszechniejszym i łatwiejszym dostępie do wiedzy ogólnej, dotyczącej nie tylko globu, ale i Wszechświata. Informacje stały się towarem, od którego zależy zainteresowanie odbiorców, reklamodawców czy właścicieli mediów. Im więcej informacji zostanie sprzedanych, tym więcej osób będzie zadowolonych z pomnożenia zysków, dzięki sprzedaży tychże informacji. A my kupimy chętnie zwłaszcza te, mówiące np. o złotym medalu Kamila Stocha w Pjongczang. Natomiast nie zwrócimy uwagi na całą otoczkę zaangażowania krawców w szycie strojów dla ekipy polskich sportowców wszystkich dyscyplin, ekipy towarzyszącej, menu w czasie pobytu Polaków w Korei, ani problemów, dotykających zawodników innych państw. Chyba że zauważymy łyżwiarkę, której na lodowisku rozpiął się kostium. Bowiem przy tak ogromnym natłoku informacji tylko sensacja potrafi zaprzątnąć przez chwilę naszą uwagę. Z takich że pobudek powstają moje książki. Nie tracąc zainteresowań najnowszymi odkryciami tajemnic Wszechświata, przypominam mym Czytelnikom o tym, jak ważne są w moim życiu ich małe światy. Nawet te najmniejsze, z którymi dotąd z nikim się nie dzielili".
Agnieszka Janiszewska ze stowarzyszenia tutajteraz napisała z kolei: "Wielu młodych ludzi tęsknie patrzy w stronę "wielkiego świata". Wzdychają nad swym ciężkim losem mieszkańców prowincji. Dlatego w programach szkolnych powinny być zarezerwowane lekcje na zapoznanie młodzieży z lokalną historią. Nie tylko najważniejsze i powszechnie znane fakty, ale również osobiste historie. Może mniej spektakularne niż życie znanych postaci, ale nie mniej pouczające. Wszak historia jest nauczycielką życia. Trzeba tylko znaleźć chwilę, aby jej wysłuchać."
W książce znajdziemy m.in.: listy, zawierające intrygujące tajemnice korespondencji, jakże ciekawe informacje o teatrze miejskim, wiejskim i wojskowym, fotografach Januszu Bułhaku i Longinie Łępiczu, Gimnazjum Wacława Szwedowskiego, zakładzie stolarskim Jana Adamiaka, historiach do Siedlec przywiezionych np. aż z Argentyny, osobach, które w swoich życiorysach miały epizod siedlecki, początkach siedleckiej sztangi, Pocztowym Przysposobieniu Wojskowym i wielu innych rozmaitościach. (Ana)