Zawsze jest gdzieś jakiś worek mąki

Dwoje aktorów, kilka rekwizytów, nastrojowa gra świateł i piękny tekst sprawiły, iż spektakl "Oskar i Róża", zaprezentowany przez Jana Filipa i Martynę Sabak z lubelskiego Teatru ITP w salce parafialnej parafii pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Siedlcach, poruszył do głębi publiczność.

Spektakl "Oskar i Róża", stworzony na podstawie książki Erica-Emmanuela Schmita "Oskar i pani Róża", nie jest opowieścią o umierającym chłopcu. Opowiada o życiu, przyjaźni, miłości, odwadze i jej braku, wreszcie o potędze wyobraźni, która sprawia, że mimo iż Pan Bóg nie jest Świętym Mikołajem, a lekarz Panem Bogiem, to... życie jest piękne.

Nawet jeśli rodzice bywają tchórzami, a nawet gorzej: są tchórzami, którzy biorą swoje dziecko za tchórza. Bo to nie sztuka mieć dzieci, trzeba jeszcze mieć czas, żeby je wychować... 
Bo "życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć". 
"Oskar i Róża" jest opowieścią o:
- kłopotach wieku młodzieńczego - przejściach z kumplami, z rodzicami, a wszystko z powodu dziewczyn, które... są obłędne;
- demonie południa, który dopada mężczyzn między czterdziestym piątym a pięćdziesiątym rokiem życia, gdy chcą się upewnić i sprawdzić, czy podobają się jeszcze innym kobietom oprócz tej, którą kochają; 
- jest cierpienie i cierpienie - cierpienie fizyczne i cierpienie duchowe - bo są dwa rodzaje bólu. "Cierpienie fizyczne się znosi. Cierpienie duchowe się wybiera. Rozumem".
- strachu przed śmiercią i lęku przed chorobą i chorymi;
- tym, że każdy, nawet osoba zdrowa, kiedyś umrze.

Dlatego jeśli się kogoś kocha, to trzeba mu to po prostu i koniecznie powiedzieć. A
jeśli się kocha osobę, która ma akurat kłopoty, to... można jej nawet zaproponować, że się ją zaadoptuje - jeśli tylko ją to uspokoi.
 
Oskar i Róża przypominają nam też o tym, że:
- nie ma głupich pytań, ale... najciekawsze pytania pozostają pytaniami bez odpowiedzi, ponieważ kryją w sobie tajemnicę. Ostatecznych odpowiedzi można udzielić tylko na pytania nieciekawe...

- im więcej dostajesz po buzi, tym więcej możesz wytrzymać, bo... masz już wprawę;
 
Przede wszystkim jednak "Oskar i Róża" jest o tym, że zawsze jest jakieś rozwiązanie, bo zawsze jest gdzieś jakiś worek mąki. 
 
Spektakl, zaprezentowany przez parafiankę parafii pw. św. Teresy w Siedlcach, Martynę Sabak oraz Jana Filipa, wyreżyserował salezjanin, absolwent filologii polskiej i inicjator założenia Teatru ITP, ks. Mariusz Lach sdb. On też zaadaptował na scenę tekst książki.
 
Przedstawienie miało premierę 2 marca 2018 r. W Siedlcach zostało dziś zagrane po raz 26, a jednocześnie - po raz pierwszy w tym mieście. 
Po spektaklu można było nieodpłatnie otrzymać płytę DVD z nagranym przedstawieniem. (Ana)
Komentarze (1)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.