Stoczek jest kolejną miejscowością w powiecie węgrowskim, w której upamiętniono Polaków zamordowanych przez Niemców za ratowanie Żydów.
Stoczek jest kolejną miejscowością w powiecie węgrowskim, w której upamiętniono Polaków zamordowanych przez Niemców za ratowanie Żydów.
24 marca, z udziałem premiera Mateusza Morawickiego, w Sadownem odsłonięto tablicę, poświęconą: Leonowi, Mariannie i Stefanowi Lubkiewiczom. Dziś (30 czerwca) w Stoczku upamiętniono: Juliannę, Stanisława, Henryka i Wacława Postków, którzy w latach 1943 i 1944 zostali zamordowani przez Niemców za pomoc Żydom. Obok tablicy, poświęconej rodzinie Postków, stanęła druga, upamiętnijąca mieszkańców gminy Stoczek, mordowanych, więzionych, zesłanych na roboty i prześladowanych przez niemieckiego okupanta.
Upamiętnienie to zostało zrealizowane przez Instytut Pileckiego w ramach projektu „Zawołani po imieniu”. Gościem specjalnym uroczystości w Stoczku była córka Julianny i Stanisława Postków, Cecylia Borkowska.
Uroczystości rozpoczęły się mszą świętą, której przewodniczył ks. Paweł Rytel-Andrianik. Homilię wygłosił proboszcz parafii Stoczek ks. Zbigniew Grabowski. Po mszy zebrani przeszli na plac kościelny, gdzie zostały odsłonięte i poświęcone tablice. Pierwszą tablicę odsłoniły: wiceminister kultury prof. Magdalena Gawin wraz z Cecylią Borkowską, drugą – dyrektor Instytutu Pileckiego dr Wojciech Kozłowski wraz z wójtem gminy Stoczek Zbigniewem Kłuskiem i przedstawicielami rodzin, które w czasie wojny pomagały Żydom oraz były represjonowane przez niemieckiego okupanta.
W uroczystości oprócz mieszkańców gminy Stoczek uczestniczyli: przedstawiciele wojewody mazowieckiego, władz powiatu węgrowskiego (wicestarosta Marek Renik), powiatów wyszkowskiego i ostrowskiego, miasta Węgrowa (radni Andrzej Grabek, Jacek Giers i Radosław Łuszczyński), środowisk kombatanckich, harcerzy i Ochotniczych Straży Pożarnych.
***
Bohaterska rodzina Postków ze Stoczka
Julianna i Stanisław Postkowie zamieszkali w Stoczku niedługo przed wybuchem wojny. Pan Stanisław był gajowym, pani Julianna zajmowała się gospodarstwem. Mieszkali razem z ośmiorgiem dzieci: Henrykiem, Wacławem, Franciszkiem, Jerzym, Józefem, Cecylią, Marianną i Zofią.
W lipcu 1942 roku do ich domu przyszło i poprosiło ich o pomoc troje uciekinierów z likwidowanego warszawskiego getta. Państwo Postkowie zdecydowali się im pomóc, pomimo grożącej za to kary śmierci. We wrześniu 1942 roku, w czasie likwidacji getta w Stoczku, do grupy ukrywanych dołączył znajomy Hajkel wraz z nieznaną z nazwiska parą. Pod koniec 1942 roku o schronienie poprosili dwaj bracia i siostra z małym dzieckiem z rodziny Majorków. Po buncie w obozie w Treblince w sierpniu 1943 do ukrywanych dołączyły kolejne osoby. W sumie w dwóch kryjówkach na terenie gospodarstwa Postków ukrywało się 17 osób.
5 września 1943 około godz. 10 gospodarstwo Postków zostało otoczone przez niemiecką żandarmerię. W domu przebywali wtedy Stanisław i Julianna wraz z synami Henrykiem, Wacławem i Franciszkiem. Cecylia i Jerzy byli w szkole, zaś Marianna i Zofia zbierały grzyby. Podczas przeszukania Niemcy znaleźli najpierw Żydów ukrywanych w piwnicy spalonego domu. Wyciągnęli ich rozstrzelali w pobliskim lesie. Po wznowieniu poszukiwań Niemcy odkryli drugi bunkier. Przebywający tam Żydzi zostali rozstrzelani na miejscu.
Żandarmi aresztowali Stanisława, Henryka i Wacława (Franciszkowi udało się zbiec). Trafili do więzienia na Pawiaku w Warszawie. Za dawanie jedzenia Żydom Juliannę Postek Niemcy zakatowali kijami. Zmarła następnego dnia na skutek poniesionych obrażeń. Stanisław Postek nigdy nie wrócił do domu. Z Pawiaka trafił do obozu w Auschwitz, gdzie zginął w marcu 1944 roku. Henryk i Wacław zostali zwolnieni, lecz po kilku miesiącach Niemcy znów zaczęli wypytywać o ukrywanie Żydów. Bracia zostali ponownie aresztowani. Ich los pozostaje nieznany
najnowsze
popularne