To było przepiękne miasto... (aktualizacja)

Obiektywnie rzecz biorąc, Sokołów Podlaski był przed II wojną światową ładniejszy niż jest teraz.

- Wystarczy spojrzeć na rynek. Kamienice, które przetrwały II wojnę światową, zostały zniszczone po wojnie. Nie starano się ich odbudować. Rozumiemy, że była bieda, ale z czasem można było coś z nimi zrobić, a budynki te były i wciąż są oszpecane – mówią sokołowianie, patrząc z sentymentem, a czasem nawet z niedowierzaniem na archiwalne zdjęcia.

Niektóre budynki, np. kościół św. Michała Archanioła, cerkiew prawosławną czy synagogę, znają tylko ze zdjęć. Inne przypominają sobie. Jeszcze inne próbują rozpoznać w dzisiejszych ogołoconych ze sztukaterii i zdeformowanych „klockach”. Biblioteka przy Kolejowej jest prawdziwą skarbnicą takich fotografii.

Zbierają je pracownicy pracowni dokumentacji dziejów miasta. Pracownia ta istnieje od 8 lat. Przez ten czas udało się pozyskać ok. 40 tys. fotografii. To dużo, ale... zawsze chce się więcej, a zwłaszcza wtedy, gdy historia „umiera na półce”, bo zdjęcia są w domowych archiwach palone lub niszczone, gdyż nie wiadomo, kto na nich jest.

- Chciałem zwrócić państwa uwagę na tytuł tej wystawy "Historia zapisana w budynkach". Chyba zgodzą się Państwo, że nie jest on tuzinkowy. Niektórzy z nas pamiętają jeszcze niektóre z widocznych na zdjęciach budynków oraz ludzi, którzy są na zdjęciach. Spotkałem tu dziś koleżankę, która na jednym ze zdjęć rozpoznała swojego teścia. Był stolarzem, pracował przy przebudowie jednego z budynków. O historii, ludziach i ważnych wydarzeniach zazwyczaj pamiętamy. O budynkach rzadziej. A szkoda, bo również są bardzo ciekawe - powiedział przewodniczący Rady Miejskiej, Waldemar Hardej.

Prezentowane na wystawie zdjęcia pokazują Sokołów Podlaski przepiękny i zapomniany. Dzięki starym fotografiom udaje się go przypomnieć i odtworzyć. To ważne, bo każdy zapamiętał go trochę inaczej.  

Osoby, które przyszły na wystawę, pytały czasem pracowników biblioteki, oprowadzających podczas wernisażu po wystawie, Piotra Rybaka i Bartłomieja Skibniewskiego, gdzie są dziś widoczne na zdjęciach budynki. Rozpoznawały znane im miejsca, ale nie do końca. Widziały podobieństwo, ale prosiły o pomoc w rozszyfrowaniu danego miejsca. Na wernisażu nieoceniony w podpowiadaniu, co uwieczniono na danym zdjęciu, był - oprócz pracowników biblioteki - muzealnik, pisarz i regionalista, Marian Pietrzak.

- Każdy budynek to historia, to inna historia. Stąd pomysł, żeby pokazać, jak bardzo zmienił się Sokołów i myślę, że nam się to udało. Wpadliśmy na pomysł, że to my wyjdziemy do mieszkańców, żeby ich nie fatygować. W ten sposób szybciej udało nam się zdobyć te materiały. Pozyskiwaliśmy je od słowa do słowa, od mieszkańca do mieszkańca. Przynosiliśmy do pracowni, skanowaliśmy, a potem wracały do właścicieli – mówi pracownik biblioteki Bartłomiej Skibniewski.

Każdy chce, żeby jego dom czy bliską mu osobę jak najdłużej pamiętano. Pracownia stwarza taką możliwość. Pozyskane materiały są zapisane na dysku, skatalogowane, zostają w archiwach miasta.

- Możecie pielęgnować pamięć o historii naszego miasta dzięki decyzji, którą władze samorządowe podjęły odnośnie utworzenia przy bibliotece pracowni dokumentacji dziejów miasta. Dziś widać, że była to decyzja bardzo trafiona i bardzo potrzebna, a wy żeście tę decyzję świetnie wykorzystali i wykorzystujecie. Trzymajcie tak dalej – skomplementowała pracowników biblioteki sekretarz miasta, Maria Truszkowska.

- Tutaj pracują pasjonaci. Nie tylko pracownicy pracowni, którzy są historykami. Każdy pracownik biblioteki jest bardzo zaangażowany nie tylko w tego typu, ale też w inne działania - odpowiedziała dyrektor biblioteki Hanna Lecyk. - Wystawy historyczne cieszą się tak dużym zainteresowaniem, bo to nie są referaty. Obraz przemawia bardziej niż słowo - dodała.

Nie wszystkie prezentowane na wystawie zdjęcia pozyskano od mieszkańców. Niektóre, głównie te najstarsze, z okresu II wojny światowej, np. zdjęcie synagogi czy miasta sfotografowanego w czasie wojny z lotu ptaka, zostały kupione na aukcjach internetowych.

Jednak miasto to nie tylko budynki, ale przede wszystkim ludzie. Co ciekawe, dużo na zdjęciach jest Żydów, z opaskami na ubraniach. Zostali uwiecznieni najprawdopodobniej przez żołnierzy niemieckich, którzy szli na front z aparatami fotograficznymi.

Wystawa „Historia zapisana w budynkach” została otwarta w przeddzień 75. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. Będzie ją można oglądać do końca września, z krótką przerwą od 5 do 8 września, w godzinach pracy biblioteki. Wstęp bezpłatny. (Ana).

Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.