W uroczystości przed Pomnikiem Czynu Niepodległościowego wzięli udział mieszkańcy Sokołowa Podlaskiego, fot. Ana
Powstanie Warszawskie trwało 63 dni. Powstańcy zawarli w tym czasie 256 ślubów. Obrączki zastępowały kółka do wieszania zasłon, łożyska do karabinu maszynowego... - Tak jak zawsze i w każdej epoce panowie mają jakiś sposób, żeby uderzyć w konkury do pań. Większość relacji pokazuje, że w tamtych trudnych, bohaterskich czasach takim wabikiem była broń...
...zrzutowy pistolet maszynowy Thompson, przedwojenny polski pistolet Vis, konspiracyjną "Błyskawicę" lub niemiecki pistolet maszynowy MP 40, taki powstaniec z pewnością mógł liczyć na zainteresowanie płci pięknej, zwłaszcza że tej broni dramatycznie w powstaniu brakowało - powiedział prowadzący koncert "Sokołów Podlaski pamięta!" historyk i radny Rady Miejskiej w Sokołowie Podlaskim, Jacek Odziemczyk.
- Powstańcy dysponowali niewielką ilością broni. Udało im się jednak zdobyć dwa czołgi Pantera w wersji mk 5, zdobyli go żołnierze "Zośki" - dodał.
Podczas wspólnego z mieszkańcami miasta śpiewania piosenek powstańczych Jacek Odziemczyk opowiedział również m.in. o: Bronisławie Robercie Lewandowskim ps. "Bob" (napisał słowa piosenki "Marsz Żoliborza"), Krystynie Krahelskiej (autorka słów piosenki "Hej chłopcy, bagnet na broń"), pałacyku Michla, sanitariuszce Jadwidze Bajdeckiej ps. "Wiśka", urodzonej w Nowej Wsi (powiat sokołowski), o Sokołowskich Orlętach, które wzięły udział w wojnie bolszewickiej oraz o fenomenie Polski Podziemnej.
Zanim jednak na Trawniku Coolturalnym Sokołowskiego Ośrodka Kultury rozpoczęło się śpiewanie piosenek powstańczych, godzinę "W" uczczono złożeniem kwiatów oraz zapaleniem białych i czerwonych zniczy, ustawionych w napis "Zośka" przed Pomnikiem Czynu Niepodległościowego w Parku im. Adama Mickiewicza w Sokołowie Podlaskim.
- Okazją do ułożenia tego napisu jest dzień wczorajszy, gdy prochy pułkownika Ryszarda Białousa ps. "Jerzy" zostały złożone na cmentarzu powązkowskim. To taki symbol polskiego losu. "Jerzy" dowodził swoimi żołnierzami w powstaniu warszawskim, był dowódcą harcerskiego batalionu "Zośka", potem był jeńcem w obozie niemieckim, następnie walczył w polskich siłach zbrojnych na Zachodzie. Nie wrócił do Polski, bo ona była wtedy taka, jaka była. Wyjechał do Anglii, a później do Argentyny. Tam zmarł w 1992 r. Jego największym marzeniem było to, żeby jego prochy wróciły do jego żołnierzy. Żeby wróciły do tych, których prowadził w powstaniu warszawskim. W czerwcu wróciły do Polski. Zostały tymczasowo złożone w katedrze polowej Wojska Polskiego. 31 lipca złożono je na cmentarzu powązkowskim, w kwaterze batalionu "Zośka". Pułkownik Białous, bo taki tytuł po wojnie otrzymał, na zawsze powrócił do Polski - wyjaśnił Jacek Odziemczyk.
Uroczystości przed Pomnikiem Czynu Niepodległościowego zakończyły się odśpiewaniem hymnu państwowego. (Ana)
najnowsze
popularne