Chcieliśmy się pochwalić, że jako pierwsi Polacy wjechaliśmy samochodami na przełęcz Diatłowa w północnym Uralu już w Azji, 3700 km od domu.
Chcieliśmy się pochwalić, że jako pierwsi Polacy wjechaliśmy samochodami na przełęcz Diatłowa w północnym Uralu już w Azji, 3700 km od domu.
Przed nami pieszo było z tego, co wiem dwie osoby z Polski, a jak do tej pory nikt nie wjechał tam samochodem.
Wyruszyliśmy z Siedlec w piątek 27 lipca. Jechaliśmy przez Litwę Łotwę i północ Rosji (Twer, Jarosław, Kirów, Perm), aż do miejscowości Iwdel, skąd ruszyliśmy w tajgę, około 170 km na przełęcz.
4 dni przedzieraliśmy się przez las. Po drodze jednej ekipie pękła rama i urwała się przekładnia kierownicza. Na samą przełęcz dotarły tylko 3 auta w tym my - rodowici siedlczanie Mercedesem G W461. Mieliśmy ze sobą oczywiście Tygodnik Siedlecki, który czytaliśmy na szczycie.
W drodze na dół spotkaliśmy Rosjan z klubu off road mechanik, którzy przy pomocy 3 akumulatorów pospawali auto kolegi. Teraz już wracamy do domu, jeszcze tylko Moskwa po drodze. Szczyt zdobyliśmy 3 sierpnia o 9 rano czasu polskiego.
Tomasz Stepaniuk i Tomasz Pióro.
najnowsze
popularne