Część targowiska w Mrozach ma nawierzchnię utwardzoną kostką, część - kruszywem. Podobno wystarczy drobny deszcz i... na tej drugiej części pojawia się błoto.
Część targowiska w Mrozach ma nawierzchnię utwardzoną kostką, część - kruszywem. Podobno wystarczy drobny deszcz i... na tej drugiej części pojawia się błoto.
- Nie da się przejść bez kaloszy. Grzęzawisko. Pływać można – narzeka jeden z handlujących na targowisku mężczyzn.
JEDNI NA KOSTCE, INNI W BŁOCIE
Mieszkaniec Mrozów przyjechał do naszej redakcji, by opowiedzieć o tej sytuacji. – Żeby w tym błocie i glinie się nie zagrzebać, trzeba chyba przywiązać się do czegoś sznurkiem – skarżył się. – A jak ktoś wjedzie samochodem, wystarczy, że raz się zatrzyma, to dalej nie pojedzie. Ale płacić za handlowanie trzeba. Mężczyzna dodał, że nie wszyscy są jednakowo traktowani. Jedni prowadzą handel w miejscu utwardzonym kostką, inni – w części wysypanej kruszywem. Mimo to opłaty są jednakowe. - Dlaczego? – pytał kupiec.
najnowsze
popularne