Nie mam już siły prosić pracowników Biedronki, by sprzątali teren wokół sklepu. Proszę, pomóżcie! – zadzwoniła do redakcji zrozpaczona mieszkanka Siedlec.
Nie mam już siły prosić pracowników Biedronki, by sprzątali teren wokół sklepu. Proszę, pomóżcie! – zadzwoniła do redakcji zrozpaczona mieszkanka Siedlec.
Chodzi o sklep Biedronka przy ul. Warszawskiej 89. Pani Anna podkreśla, że śmieci wokół sklepu są już od momentu otwarcia dyskontu.
– Papiery, puszki, butelki, jednorazowe siatki i wiele innych rzeczy walało się w pobliżu dyskontu. Klienci sklepu rzucali pod bramy pobliskich domów, co się da. Wielokrotnie interweniowaliśmy z sąsiadami do kierowników, by zwrócić uwagę na ten bałagan. Dlaczego mówię „kierowników”? Bo ich rotacja była taka, że za każdym razem zarządzał sklepem już nowy szef.
Pani Anna dodaje, że bałagan zawsze tłumaczono brakiem ludzi do pracy. Kierownicy nie mieli kogo wysłać do sprzątania terenu.
najnowsze
popularne