Kilka dni temu na ul. Brzeską do wypadku przyjechały służby ratownicze. Na miejscu okazało się, że było to wezwanie z urządzenia - eCall. Przyczyną tego zdarzenia było przypadkowe wciśnięcie przycisku alarmowego przez właściciela pojazdu.
Kilka dni temu na ul. Brzeską do wypadku przyjechały służby ratownicze. Na miejscu okazało się, że było to wezwanie z urządzenia - eCall. Przyczyną tego zdarzenia było przypadkowe wciśnięcie przycisku alarmowego przez właściciela pojazdu.
Od kwietnia 2018 r. wszystkie nowe samochody dopuszczone na rynek UE muszą być zaopatrzone w system eCall - urządzenie automatycznie wzywające pomoc w razie wypadku.
- Nie możemy założyć, że alarm jest fałszywy. Jest on jedynie wygenerowany automatycznie. Informację z systemu eCall traktujemy jak każde zdarzenie, choć obecnie 90% zgłoszeń to zgłoszenia fałszywe. Jeszcze nie trafiło się nam jadąc do automatycznego ecall byśmy trafili na wypadek. Było takie zdarzenie, że kierowca samochodu ciężarowego na poboczu podniósł kabinę i system odebrał to jako awarię i wypadek. Z pewnością będzie przybywało takich zgłoszeń. W zgłoszeniu podany jest kierunek jazdy, typ pojazdu, liczba pasażerów, rodzaj paliwa, jaki to pojazd i miejsce. Podobnie jak alarm z czujek przeciwpożarowych. Ludzie dziwią się, że do czujki przyjeżdża kilka zastępów straży - a my jedziemy nie jak do czujki, tylko jak do pożaru. Czujki montowane są w dużych obiektach, typu galeria, kościoły, sklepy wielkopowierzchniowe. Zgodnie z procedurą do takiego zdarzenia musimy wysłać co najmniej pluton (3 samochody). Podobnie było i w tym przypadku, na miejscu było pogotowie, straż pożarna i policja - powiedział mł. bryg. Paweł Kulicki z PSP w Siedlcach.
najnowsze
popularne