Bandycka napaść, ostrzelany dom, SMS z żądaniem pieniędzy. Weterynarz z Sadownego mówi: Ja i żona czujemy się zagrożeni.
Wieczór, 9 lutego, dokładnie godzina 22.36. Waldemar Jaszczur, prezes przedsiębiorstwa Handlowo-Usługowego Stok-Pol ze Stoku Lackiego, zapamięta tę chwilę do końca życia. - Dokładnie wtedy dostałem SMS od mojego kierowcy, który jechał z transportem do Rosji: "Strzelają do mnie" - mówi Waldemar Jaszczur.