Dzisiaj od rana w Urzędzie Miasta w Siedlcach odbywają się spotkania prezydenta Andrzeja Sitnika z pracownikami urzędu. Protestują oni przeciwko braku podwyżek, które zostały im obiecane, a nawet wpisane do budżetu miasta na 2023 rok.
Gdy w kwietniu siedleccy radni zgodzili się na emisję obligacji na 45 mln zł, wydawało się, że budżet Siedlec jest uratowany, przynajmniej na jakiś czas. Ale na początku maja okazało się, że zabrakło 10,5 mln zł.
Mieszkaniec Łukowa chciał zarejestrować samochód. Jego zdaniem pracownicy starostwa robili wszystko, by mu to utrudnić.
Czy siedleccy urzędnicy będą odchodzić do prywatnych firm, gdzie pensje są wyższe?
- Ludzie wolą „uprzejmie donosić”, zamiast rozmawiać, a instytucje państwowe działają z uporem godnym lepszej sprawy w kwestiach o śmiesznie małym kalibrze - opowiada nasz Czytelnik.