
- To, co tutaj zobaczyliśmy, to jest po prostu bomba!
W ogólnopolskich mediach, po raz drugi w tym miesiącu, zawrzało z powodu intratnej posady dla latorośli ministra energii, Krzysztofa Tchórzewskiego. Ledwo minister zdążył zażądać sprostowania w sprawie rzekomej „fuchy”, zapewnionej swojemu synowi Mateuszowi, a już kraj obiegła wieść, że drugi syn został prezesem siedleckiego PEC.
Łuków. W mieście rozeszła się pogłoska, że przewodniczący Rady Miasta, Krzysztof Jodełko ma zostać wiceprezesem Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Łukowie. Zapytali o to miejscy radni. – To są bzdury – krótko skwitował rzecz całą Dariusz Szustek, burmistrz Łukowa i właściciel miejskiego PEC-u.
Wczoraj okazało się, że prezes Krzysztof Figat, co prawda nie do ministerstwa ale z PECu odchodzi.
Kwadrans temu zakończyło się spotkanie mieszkańców Siedlec z radnym Andrzejem Sitnikiem. Uczestniczyło w nim około 50 osób. Kolejne takie spotkanie już we wtorek, 24 listopada, w Klubie "Trójka" przy ul. Kurpiowskiej 3, o godzinie 19.
Od 15 do 19 czerwca w Siedlcach potrwa Tydzień Zrównoważonej Energii. Z tej okazji odbędą się zajęcia i warsztaty dla dzieci i młodzieży organizowane przez miejskie spółki, a w Szkole Podstawowej nr 10 będzie można zobaczyć praktyczne wykorzystanie odnawialnych źródeł energii.
Spółki miejskiej złożyły sprawozdania z działalności. Mariusz Dobijański stwierdził, że sprawozdanie PEC jest nie do przyjęcia.
Prezes PEC ma wroga. „Domyślam się, kto to jest”– mówi „Tygodnikowi Siedleckiemu” Krzysztof Figat.
W Łukowie krążą informacje o wysokiej nagrodzie, jaką za swoją działalność w Przedsiębiorstwie Usług i Inżynierii Komunalnej otrzymał prezes tej miejskiej spółki, Władysław Karaś. – To prawda, że panu prezesowi przyznano nagrodę w wysokości 31,5 tys. zł – potwierdził niedawno burmistrz miasta Dariusz Szustek. Wiemy, że nagrodę otrzymał również prezes PEC-u. Dostał 25.350 zł.
Ile kosztowała naprawa urządzeń w siedleckim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej? To tajemnica. Prezes zasłania się zapisami kontraktu, a prezydent nie pozwala radnym pytać o to prawnika.
Koszt napraw urządzeń w PEC stanowi strzeżoną tajemnicę. Prezes tego przedsiębiorstwa, Krzysztof Figat nie odpowiedział radnemu Mariuszowi Dobijańskiemu na pytanie zadane na sesji Rady Miasta.
W najbliższy weekend wyłączony z ruchu zostanie odcinek ulicy Armii Krajowej w Siedlcach.
Dzisiaj ok. godz. 0.30 w siedleckiej elektrociepłowni doszło do awarii systemu olejowego przy turbinie parowej, wycieku oleju i pożaru.
Wytrzyma do wiosny czy nie? O tym, jakie są skutki awarii sieci ciepłowniczej, siedlczanie przekonali się boleśnie, gdy w mieście przez cały dzień nie grzały kaloryfery. Główna magistrala siedleckiego PEC wymaga naprawy. Jak twierdzi prezes PEC, Krzysztof Figat przy ewentualnej naprawie jeszcze w okresie zimowym, nie będzie odcinania od ciepła aż na taką skalę, jak przy ostatniej awarii.
Po wczorajszej awarii głównej nitki ciepłowniczej w Siedlcach nie powinno być już śladu w postaci niedogrzanych mieszkań. Awarię usunięto w nocy, ale wciąż otrzymujemy sygnały, że na niektórych siedleckich osiedlach jest nadal zimno w mieszkaniach.
W nocy usunięto awarię sieci ciepłowniczej w Siedlcach. Ok. godz. 1.00 - 2.00 ciepło zaczęło płynąć do mieszkańców zachodniej części miasta.
- W godzinach nocnych (do godz. 2.00-3.00) ciepłe kaloryfery powinni mieć już wszyscy mieszkańcy Siedlec - mówi Krzysztof Figat, prezes PEC.
W całym mieście nie ma ciepłej wody ani ogrzewania. Jest to spowodowane...
– Nie działa ani zakupiona przez nas elektrociepłownia Starachowice, ani nasza siedlecka elektrociepłownia, wybudowana jeszcze w 2003 roku – przyznaje Krzysztof Figat, prezes PEC. W tym roku przedsiębiorstwo straci na tym nawet 5 mln złotych.