Kolejna batalia odbędzie się w sądzie...

Łosice

Milena Celińska 2011-07-01 12:46:19 liczba odsłon: 21413
rys. M. Andrzejewski

rys. M. Andrzejewski

Oficjalnie Elżbieta Roszczak, dyrektor łosickiego Powiatowego Urzędu Pracy otrzymała wypowiedzenie z pracy za brak zaufania i naruszenie przepisów ustawy o pracownikach samorządowych. Jednak argumenty, jakie przedstawia starosta Czesław Giziński budzą podejrzenie, że jest on po prostu zazdrosny o zarobki Elżbiety Roszczak…

– Czy widziała pani oświadczenie majątkowe pani Roszczak?! Zarobiła 103 tys. zł w ciągu roku poza urzędem, będąc koordantorem unijnych projektów Stowarzyszenia „Equus”. Co mogłem zrobić innego w momencie, gdy zarabiała te pieniądze wykorzystując dane, do których ma dostęp w Powiatowym Urzędzie Pracy – mówi  starosta Czesław Giziński, zapytany o powody zwolnienia Elżbiety Roszczak.
Dyrektorka PUP otrzymała wypowiedzenie na początku czerwca. Dzień przed wręczeniem wypowiedzenia starosta zwołał Powiatową Radę Zatrudnienia. Zaproponował, by po raz kolejny przegłosowała opinię w sprawie zwolnienia E. Roszczak ze stanowiska dyrektora PUP. Członkowie Rady nie zgodzili się. Na spotkaniu tym stwierdzono, że rada wypowiedziała się na ten temat już w kwietniu.

- Powiedziałam staroście, by nie mieszał w tę sytuację członków rady. Stwierdziłam na ostatnim posiedzeniu Rady Zatrudnienia, że jeżeli uważa, że ma zasadne argumenty, aby dać mi wypowiedzenie, to ma takie prawo jako pracodawca i sam może podjąć decyzję, a nie prosić członków rady o kolejne opinie, bo z tego powodu byli oni oburzeni, wyrażali głośno swoje niezadowolenie i mieli poczucie, że są manipulowani – oznajmia E. Roszczak.
Na drugi dzień po obradach dyrektorka PUP otrzymała trzymiesięczne wypowiedzenie z pracy. Wypowiedzenie zawiera dwa punkty. Jeden dotyczy wykonywania zajęć wywołujących podejrzenie o stronniczość, a drugi to utrata zaufania starosty, które wyraża się m.in. „brakiem właściwej komunikacji”.
- W styczniu wydałem zarządzenie, mówiące o tym, że kierownicy podległych mi jednostek nie mogą prowadzić konkurencyjnej działalność. Pani Roszczak nie dostosowała się do tego przepisu. Dodam raz jeszcze: dyrektorka PUP pisząc projekty dla „Equusa” łamała również ustawę o ochronie danych osobowych bezrobotnych zarejestrowanych w urzędzie pracy – mówi Cz. Giziński.

Za nieprzestrzeganie zarządzenia starosty, w którym mowa o zakazie prowadzenia przez podwładnych konkurencyjnej działalności, Czesław Giziński udzielił nagany dyrektorce PUP - dokument został dołączony do jej akt osobowych. Elżbieta Roszczak złożyła pozew do sądu, bo nie zgadza się z naganą. Chwilę później do starostwa przyszło pismo od wojewody mazowieckiego, który stwierdził, że zarządzenie Cz. Gizińskiego jest niezgodne z prawem. Starosta jednak go nie anulował.
- Na razie zastanawiam się, co z tym zrobić. To nie jest aż tak ważne. Dla mnie dziwne jest i niezrozumiałe, jak pracownik może osiągać dodatkowo takie dochody i to bez mojej wiedzy. To budzi uzasadnione podejrzenie, że zarobkowanie odbywało się także w godzinach pracy. To nie jest zgodne z przepisami ustawy o pracownikach samorządowych. Poza tym kilka miesięcy temu pani Roszczak odmówiła mi podania pełnej informacji o osobach, które otrzymały z PUP-u dofinansowanie, tłumacząc, że zabrania tego ustawa o ochronie danych osobowych. Chciałem sprawdzić, do kogo trafiała pomoc, gdyż miałem sygnały, że głównie do znajomych i rodziny pani Roszczak – mówi Cz. Giziński.
 - Pismo starosty w sprawie danych osobowych nie pozwalało na to, abym mogła je udostępnić. Brakowało przesłanek, o których mówi ustawa o ochronie danych osobowych, co stwierdził w piśmie Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, dlatego jako administrator danych nie miałam prawa w takiej sytuacji ich udostępnić. To byłoby niezgodne z prawem. Jednocześnie przekazałam staroście wszystkie dane, które według ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy mogłam udostępnić. Przekazałam również pismo z GIODO o konieczności zachowania procedur. Przykro jest, że starosta, zamiast przyznać się do błędu, wmawia opinii publicznej, że nie wykonuję jego poleceń. Pracownik samorządowy powinien wykonywać polecenia przełożonego, jeżeli są one zgodne z prawem. Od czasu wyborów każde moje działanie jest przedstawiane w negatywnym świetle, aby oszkalować moją osobę i urząd, którym zarządzam – stwierdza E. Roszczak

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Czesław Giziński podobno dwa razy szantażował dyrektorkę PUP: raz miał powiedzieć, że gdy zakończy ona współpracę z „Equusem”, to nie otrzyma nagany. Drugi raz zaś starosta miał stwierdzić, że jeśli E. Roszczak przyjmie potulnie naganę, konflikt się zakończy. Elżbieta Roszczak ani razu nie posłuchała „rad” starosty. I gdy po otrzymaniu nagany skierowała sprawę do sądu, otrzymała wypowiedzenie.
- Jeśli chodzi zaś o moją pracę dodatkową w „Equusie” i inną jako certyfikowany trener prowadzący szkolenia i przygotowujący publikacje, zawsze dbałam aby ta praca nie kolidowała z moimi obowiązkami zawodowymi i nie naruszała dyspozycji art. 30 ustawy o pracownikach samorządowych. Artykuł ten nie zabrania podejmowania płatnych zajęć pozasłużbowych. Zajmowałam się m.in. promocją projektu i innymi działaniami, które nie kolidowały z moimi obowiązkami służbowymi. Poza tym starosta doskonale wiedział o mojej dodatkowej pracy w „Equusie”. Przecież nie raz uczestniczył w konferencjach, obejmował patronaty i wręczał za te działania nagrodę. Każdego roku informuję o moich dochodach. Niczego nie miałam do ukrycia – mówi dyrektorka PUP.

- Kiedy inni prowadzili kampanię wyborczą, ja zajmowałam się zarządzaniem budynkiem i inwestycją, ponieważ, jak stwierdził starosta, „jest Pani w tym dobra”. Zastanawiam się, kto i dlaczego wypuścił plotkę, że bardzo zaangażowałam się w lokalną politykę podczas ostatnich wyborów, co jest nieprawdą. Byłam ogromnie zaangażowana w zarządzanie budynkiem i pomoc przy inwestycji. Cieszyłam się ogromnie, że tak diametralnie poprawiły się warunki funkcjonowania Urzędu Pracy oraz całego starostwa. To mnie fascynowało, w swoją pracę wkładałam serce i, co najważniejsze, były efekty tego zaangażowania. W zakresie aktywizacji zawodowej odnosiłam ze swoimi współpracownikami ogromne sukcesy. Pozyskaliśmy najwyższy poziom środków dla naszych bezrobotnych i pracodawców, udało nam się realizować projekty osiągając wysokie wskaźniki efektywności. W urzędzie stworzyliśmy wspaniały zespół ludzi zmotywowanych do pracy. Fascynowała mnie praca, a nie polityka. Komu to przeszkadzało? Ukaranie mnie naganą, następnie wypowiedzeniem jest niezgodne z prawem, dlatego będę dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Uważam, że szkalowanie mnie i moich współpracowników przed opinią publiczną jest daleko posuniętą dyskryminacją, dlatego takie zachowania muszą znaleźć swój finał w sądzie – stwierdza
E. Roszczak.

Widać, ze staroście łosickiemu ewidentnie przeszkadza tylko Elżbieta Roszczak. Są inni dyrektorzy podległych mu jednostek, którzy także dorabiają na boku... Czesław Gizińśki obdarzył zaufaniem dyrektorkę PUP, gdy nadzorowała remont budynku starostwa. Wtedy starosta nie miał wątpliwości, że E. Roszczak wykonuje inne, niż powinna, czynności i to w godzinach pracy dyrektora PUP! Czesław Giziński nie może chyba znieść, że E. Roszczak zarobiła te 103 tys. zł (brutto) w ciągu minionego roku. A dlaczego staroście nie przeszkadza, że dyrektor łosickiego SPZOZ, Henryk Brodowski zarabia rocznie ponad 192 tys. zł (brutto), czyli 53 tys. zł więcej od samego Cz. Gizińskiego. Mało tego, starosta przyznał H. Brodowskiemu nagrodę roczną w wysokości ponad 27 tys. zł (brutto). Henryk Brodowski, jest nie tylko dyrektorem, ale także przewodniczącym siedleckiej Rady Powiatu. Po pierwsze, zarabia z tego tytułu kolejne dodatkowe pieniądze (z tytułu diet w ubiegłym roku otrzymał na czysto ponad 17 tys. zł). Po drugie, czyż nie ma podejrzenia konkurencji? Przecież samorząd siedlecki, tak jak łosicki, rywalizuje w wyścigu po fundusze zewnętrzne przekazane dla Mazowsza... Elżbieta Roszczak, według starosty, miała w godzinach pracy dyrektora PUP pracować dla „Equusa”. A jak H. Brodowski w godzinach pracy dyrektora SPZOZ załatwia sprawy przewodniczącego siedleckiej Rady Powiatu jeżdżąc samochodem służbowym szpitala, to wszystko jest w porządku...?
Komentarze (83)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.