Powietrzni chuligani
Siedlce
Czy latające nad blokami w Siedlcach paralotnie i motolotnie nie łamią prawa? Zapytał o to radny Henryk Niedziółka. - Z moich obserwacji wynika, że paralotnie latają maksymalnie 30-50 metrów nad osiedlami. Czy nie narusza to przepisów o przestrzeni powietrznej?
W Siedlcach nie ma już aeroklubu. Dopóki miał on siedzibę na błoniach, miasto nie przeżywało takiej inwazji obiektów latających jak teraz. Klub, który obecnie znalazł miejsce poza Siedlcami, zrzesza prawdziwych pasjonatów tego sportu. Przestrzegają oni prawa i etyki, starając się nie przeszkadzać swą działalnością innym. Kto więc lata teraz po „naszym” niebie, łamiąc wszelkie reguły?
Andrzej Grzywacz, szef biura ochrony ludności w UM skontaktował się z władzami aeroklubu.
- W tej chwili w klubie są tylko trzy motolotnie. Paralotni nikt nie ma. Na pewno tego powietrznego chuligaństwa nie uprawia nikt z aeroklubu – stwierdził Andrzej Grzywacz.
Wyjaśnił on, że zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury motolotnie lub paralotnie mogą latać na wysokości 150 metrów nad najwyższym punktem w promieniu 300 metrów. Jak się do tego ma to, o czym mówi Henryk Niedziółka?
- Dokładnie 17 czerwca jedna z paralotni leciała dosłownie
5 metrów nad ziemią nad zalewem. Tuż za nią wzbiły się przerażone stada ptaków. To było sprowadzanie niebezpieczeństwa na ludzi i straszenie zwierzyny! – oburzył się radny, domagając się interwencji ze strony służb porządkowych.
Zostało Ci do przeczytania 46% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 28/2011:
najstarsze
najnowsze
popularne