– Nie działa ani zakupiona przez nas elektrociepłownia Starachowice, ani nasza siedlecka elektrociepłownia, wybudowana jeszcze w 2003 roku – przyznaje Krzysztof Figat, prezes PEC. W tym roku przedsiębiorstwo straci na tym nawet 5 mln złotych.
Prezes PEC Krzysztof Figat. Fot. J. Mazurek
– Nie działa ani zakupiona przez nas elektrociepłownia Starachowice, ani nasza siedlecka elektrociepłownia, wybudowana jeszcze w 2003 roku – przyznaje Krzysztof Figat, prezes PEC. W tym roku przedsiębiorstwo straci na tym nawet 5 mln złotych.
Siedlecki PEC ogrzewa miasto wykorzystując nieekologiczne paliwo - węgiel. Elektrociepłownia PEC była przed laty uznana za wielki sukces. Postawiła Siedlce w gronie nowoczesnych miast dbających o środowisko. Dzięki niej zlikwidowano małe kotłownie na węgiel, rozmieszczone w różnych punktach miasta. Nowoczesne turbiny gazowe zostały zakupione okazyjnie, gdy zbankrutowała elektrociepłownia w Starachowicach. Urządzenia przewieziono do Siedlec, gdzie fetowano ich instalację. Elektrociepłownia wytwarza bowiem nie tylko ekologiczne ciepło (spalanie gazu minimalizuje emisję zanieczyszczeń do środowiska), ale, niejako przy okazji, produkuje energię elektryczną, której sprzedaż przynosi realne zyski.
Zarówno siedlecka elektrociepłownia wybudowana 10 lat temu, jak i nowoczesne turbiny gazowe kupione w Starachowicach od kilku miesięcy stoją bezużytecznie...
RZĄD TOPI BRANŻĘ?
Początkowo siedleccy radni szukali sensacji w tym, że sprowadzone do PEC turbiny nie działają zgodnie z przeznaczeniem. Złośliwości skończyły się, gdy Krzysztof Figat wyjaśnił, że kłopoty PEC są zaledwie ułamkiem problemów całej branży.
– Niestety, to nasz rząd i parlament nie uchwalili na czas nowelizacji ustawy o wsparciu (dotowaniu) kogeneracji, czyli jednoczesnego wytwarzania energii cieplnej i elektrycznej – tłumaczy prezes Figat. – System wsparcia wprowadzony był tymczasowo, miał obowiązywać do końca 2012 roku, a w tym czasie rząd miał uporać się z nowelizacją prawa energetycznego.
Rząd się nie uporał. Ministerstwo Gospodarki już wiosną 2012 roku wiedziało, że terminy zmiany prawa nie zostaną dotrzymane, więc przygotowało tzw. krótką nowelizację prawa energetycznego, która pozwalałaby przedłużyć wsparcie kogeneracji na kolejnych 8 lat.
– Nie dość, że prace legislacyjne trwały bardzo długo, bo projekt trafił do Sejmu dopiero w marcu 2013 roku, to jeszcze wysłano go do Komisji Europejskiej celem notyfikacji, mimo iż prawo tego nie wymagało. Odpowiedzi z komisji Europejskiej nie ma do dziś – mówi Krzysztof Figat.
Dla polskiej branży energetycznej to po prostu klęska. Po kilku latach spokojnego działania musiały stanąć wielkie elektrociepłownie w całym kraju. Straty liczone są w setkach milionów złotych. Na przykład grupa PGE, w której skład wchodzą elektrociepłownie Lublin Wrotków (moc 228 MW) i Rzeszów (106 MW), przynosi straty od kilkuset tysięcy do miliona złotych dziennie! Po kieszeni dostają też spółki Skarbu Państwa handlujące paliwem, bo elektrociepłownie nie kupią od nich około 550 mln metrów sześciennych gazu. [...]
Mariola Zaczyńska
Cały artykuł w w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 46.
najstarsze
najnowsze
popularne