Jak wywozili, tak wywożą!
Sokołów Podlaski
Wysypisko jest oficjalnie zamknięte, ale śmieci są tam wywożone nadal.
Dlatego jestem tu częstym gościem – mówi sołtys Suchodołu Danuta Pietrucha.
Ten, kto zobaczy, jak podejrzana śmieciarka wjeżdża do wsi, dzwoni do sołtys Danuty Pietruchy. Ta, o ile tylko jest w domu, zabiera ze sobą męża, brata i z taką obstawą jedzie na wysypisko. Dojeżdżają tam „swoją” leśną drogą, bo ta „puikowa”, jak ją określają, została zamknięta szlabanem. Kiedy uda im się wejść na teren wysypiska, czasem rozrywają przywiezione worki i sprawdzają, co jest w środku....
- Najczęściej znajdujemy tam: pampersy, pudełka, woreczki, papierki, odpady organiczne – wylicza Danuta Pietrucha. – W tych workach jest to, co ludzie wyrzucają na śmietnik. Jednym słowem – wszystko. Nic się nie zmieniło! - przekonuje sołtys Suchodołu.
Danuta Pietrucha nie byłaby tym zbulwersowana, gdyby nie fakt, że prowadzone dotychczas przez sokołowski PUIK wysypisko w Suchodole, od kwietnia ubiegłego roku jest oficjalnie zamknięte.
- Mieli rozpocząć rekultywację i wozić sam popiół. To jest oficjalna wersja. Naprawdę rzucają worki, potem do akcji wkracza spychacz na gąsienicach. Wszystko przysypują popiołem. A potem zaczyna się od nowa – mówi sołtys.
Zostało Ci do przeczytania 85% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 2/2014:
najstarsze
najnowsze
popularne