– Nie panikujmy, ale też nie lekceważmy zagrożenia – przestrzega powiatowy lekarz weterynarii Izabela Floryszczyk. – Wścieklizna to groźna choroba, a jej ognisko znalazło się w centrum miasta.
fot. S. Wąsik
– Nie panikujmy, ale też nie lekceważmy zagrożenia – przestrzega powiatowy lekarz weterynarii Izabela Floryszczyk. – Wścieklizna to groźna choroba, a jej ognisko znalazło się w centrum miasta.
Zarażone wścieklizną zwierzę znaleziono w bloku na rogu ulic 3 Maja i Kilińskiego. To pierwszy taki przypadek od kilkudziesięciu lat.
– Czy pamiętam podobną sytuację? – zastanawia się znany siedlecki lekarz weterynarii Krzysztof Majchrzak. – Byłem jeszcze na stażu, więc to mogło być jakieś 25 lat temu, gdy w Iganiach wykryto przypadek wścieklizny. Psy nieszczepione poddawano wówczas eutanazji, ale obowiązywały wtedy inne przepisy. A w samych Siedlcach?... Nie, nie pamiętam takiego przypadku.
W siedleckim inspektoracie weterynarii sprawdzono, ile ostatnio było potwierdzonych przypadków wścieklizny w powiecie. – W 2003 roku był chory lis, w 2002 – kot, a w 1997 roku krowa – wylicza Izabela Floryszczyk. [...]
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 32.
najstarsze
najnowsze
popularne