Prokuratura Rejonowa w Garwolinie postawiła zarzuty kolejnemu lekarzowi, który do niedawna pracował na oddziale ginekologiczno-położniczym garwolińskiego szpitala. Prokurator zarzuca Andrzejowi Sz., że...
Prokuratura Rejonowa w Garwolinie postawiła zarzuty kolejnemu lekarzowi, który do niedawna pracował na oddziale ginekologiczno-położniczym garwolińskiego szpitala. Prokurator zarzuca Andrzejowi Sz., że...
... „Doprowadził SP ZOZ w Garwolinie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem oraz wprowadzenie w błąd co do faktu pełnienia dyżurów na oddziale ginekologiczno-położniczym i pobrania nienależnego wynagrodzenia w kwocie 23.664 złotych.”
– Artur Sz. nie przyznał się do winy, ale złożył obszerne i istotne wyjaśnienia w tej sprawie – mówi Anna Makarewicz-Poszytek, zastępca Prokuratora Rejonowego w Garwolinie. – Andrzej Sz. twierdzi, że te pieniądze do niego nie trafiły.
Andrzej Sz. jest szwagrem Bogdana D., który do 31 grudnia ubiegłego roku był ordynatorem oddziału ginekologiczno-położniczego. Już kilka tygodni temu prokuratura postawiła mu podobny zarzut, tyle, że w przypadku byłego ordynatora chodzi o niesłusznie pobrane ponad 70 tysięcy złotych.
Sprawa wyszła na jaw w grudniu ubiegłego roku. Lekarze z oddziału zbuntowali się przeciwko ordynatorowi - napisali list do Zarządu Powiatu Garwolińskiego, w którym informowali o mobbingu ze strony ordynatora i o tym, że pobiera pieniądze za czas dyżurów innych lekarzy.
Dyrektor szpitala, Krzysztof Żochowski powołał wtedy komisję, która potwierdziła nieprawidłowości. Sprawę przekazano prokuraturze. (jj)