O Kałuszynie znów jest głośno, tym razem z powodu pomnika. Jest, jako jedyny w Polsce, pozłacany i mierzy aż 8 metrów, a jego uroczyste odsłonięcie odbyło się 13 września.
O Kałuszynie znów jest głośno, tym razem z powodu pomnika. Jest, jako jedyny w Polsce, pozłacany i mierzy aż 8 metrów, a jego uroczyste odsłonięcie odbyło się 13 września.
Jeździec i koń są naturalnej wielkości. Mężczyzna w siodle ma rozwianą wiatrem pelerynę, a w lewej dłoni wznosi do ataku szablę. Niżej, pod błyszczącą w słońcu rzeźbą, pyszni się potężny cokół z czerwonego kamienia. „Rtm. Andrzej Żyliński - dowódca zwycięskiej szarży I szwadronu 11. Pułku Ułanów Legionowych im. marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza pod Kałuszynem 11-12 IX 1939 r.” - napisano na froncie. Na prawym boku przeczytać można, że „Syn Jan Żyliński postawił ten pomnik ku pamięci ojca jako symbol zwycięskiego ducha polskiej kawalerii”, a z drugiej strony umieszczono daty zwycięskich szarż ułanów w kampanii wrześniowej.
POCZUCIE MISJI
Sobotnie odsłonięcie kałuszyńskiego „Złotego Ułana” ściąga tłumy. Są miejscowi, stawiło się wojsko, przedstawiciele Polonii i poczty sztandarowe. Wokół pomnika jest też wyjątkowo dużo kamer. W powietrzu czuć atmosferę jarmarcznego pokazu osobliwości. W końcu pokryta złotem rzeźba nie zdarza się co dzień. [...]
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 37.
najstarsze
najnowsze
popularne