Rozmowa ze Zbigniewem Sobolewskim, przewodniczącym Społecznego Komitetu Budowy Pomnika prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Siedlcach
Zbigniew Sobolewski uważa, że Lech Kaczyński był po 1989 roku pierwszym i jak na razie jedynym prezydentem, który podniósł Polskę z kolan.
Rozmowa ze Zbigniewem Sobolewskim, przewodniczącym Społecznego Komitetu Budowy Pomnika prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Siedlcach
– Znał pan śp. Lecha Kaczyńskiego?
– Spotkałem się z nim kilka razy, ale trudno mówić, byśmy się dobrze znali. Bardziej znałem jego brata Jarosława Kaczyńskiego, choćby z działalności w Porozumieniu Centrum na początku lat 90.
– Kiedy pan pomyślał, że w Siedlcach trzeba zbudować pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego?
– Ta myśl długo chodziła mi po głowie. Okazało się, że w Siedlcach jest bardzo wielu ludzi, którzy myślą podobnie jak ja. W kwietniu 2012 roku zawiązaliśmy społeczny komitet budowy. Nie ukrywam, że takim impulsem do mobilizacji była obstrukcja wokół budowy pomnika prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy smoleńskiej w Warszawie. Stolica, a zwłaszcza jej obecne władze, powinny się wstydzić, że jeszcze nie postawiły pomnika osobie, która była nie tylko prezydentem państwa, ale wcześniej również prezydentem Warszawy.
– Czytał pan komentarze na lokalnych forach internetowych dotyczących budowy pomnika? Większość z nich jest nieprzychylna przedsięwzięciu, któremu pan szefuje.
– Nie czytałem i raczej czytać nie będę. Po co mam się niepotrzebnie denerwować. Te komentarze piszą w większości ludzie, którzy czerpią przyjemność z wylewania kubłów pomyj na głowę innych. Z nimi trudno dyskutować, zwłaszcza że swoje plugawe opinie wyrażają anonimowo. W otwartej dyskusji pewnie nie byliby tak odważni. Fora internetowe nie oddają rzeczywistego obrazu świata. Zaręczam panu, że w Siedlcach większość ludzi popiera budowę pomnika śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. On ma upamiętniać nie tylko jego osobę, ale również łączyć tych wszystkich, dla których ważna jest idea niepodległego i suwerennego państwa.
– Nie wydaje się panu, że te kontrowersje wokół pomnika poniekąd wywołaliście sami, utajniając na początku m.in. skład osobowy komitetu budowy i nie mówiąc nic o waszych zamierzeniach?
– Skład komitetu nigdy nie był tajny. Na początku nie mieliśmy powodów ani żeby się afiszować, ani żeby się ukrywać. Dopóki dzieło nie jest zrealizowane, to nie ma potrzeby, by o nim opowiadać czy też się przechwalać. Od zapowiadania różnych dzieł, które w Polsce mają lub miały być realizowane, a nigdy nie zostały zrobione, mamy innych bardzo wybitnych specjalistów. Ja jestem od konkretnej roboty. [...]
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 39.
najstarsze
najnowsze
popularne