Jan M., mieszkaniec gminy Żelechów, pożyczył od Tadeusza Sz. 600 złotych, a musiał oddać ponad 6 tysięcy. Ci, którzy pożyczyli 10 tysięcy, musieli oddać co najmniej cztery razy tyle.
Jan M., mieszkaniec gminy Żelechów, pożyczył od Tadeusza Sz. 600 złotych, a musiał oddać ponad 6 tysięcy. Ci, którzy pożyczyli 10 tysięcy, musieli oddać co najmniej cztery razy tyle.
Przed garwolińskim sądem ponownie rozpoczął się proces Tadeusza Sz. z Żelechowa, który zdaniem prokuratury groził swoim dłużnikom i naliczał horrendalne odsetki.
W najgorszej sytuacji znalazł się rolnik, który pożyczył 200 tys. zł, a musiał oddać gospodarstwo warte ponad 600 tys. zł. Zdaniem prokuratury, gdy dłużnicy nie płacili Tadeuszowi Sz., ten groził im „nasłaniem swoich ludzi”, spaleniem domów i zabudowań, a nawet koniecznością odpracowania pożyczki „w burdelu”.
Tadeusz Sz. z Żelechowa jest oskarżony o dokonanie ponad 40 przestępstw. Chodzi głównie o groźby, wymuszenia rozbójnicze i lichwę. Przez 10 lat pożyczał pieniądze mieszkańcom powiatu garwolińskiego, łukowskiego i ryckiego. Gdy nie oddawali, żądał gigantycznych odsetek, groził i bił. Z prokuratorskich akt wynika, że część swoich klientów wpędził w spiralę długów. W końcu oni nie wytrzymali - zdecydowali się powiedzieć o wszystkim policji i prokuratorom. Zarzuty okazały się na tyle poważne, że w lutym 2012 roku Tadeusz Sz. został aresztowany. Na ławie oskarżonych zasiedli również jego żona i syn.
Proces Tadeusza Sz. rozpoczął się przed Sądem Rejonowym w Garwolinie już po raz drugi. Mężczyzna cały czas przebywa w areszcie. Podczas pierwszego procesu przesłuchano kilkudziesięciu świadków. Wydawało się, że wydanie wyroku będzie jedynie kwestią czasu, ale zmienił się sędzia prowadzący sprawę. Proces trzeba było zaczynać od nowa. [...]
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 43.
najstarsze
najnowsze
popularne