Pani Helena Przesmycka doznała urazu kręgosłupa i ma na szyi kołnierz ortopedyczny. Na skręconej nodze w stawie skokowym nosi gips. Wygląda jak ofiara wypadku drogowego. Wszystkich tych obrażeń nie odniosła jednak w kolizji samochodów, ale podczas zebrania wiejskiego w Wiśniewie-Kolonii, w czasie którego decydowano, na co ma być przeznaczony fundusz sołecki.
Wywołało to takie emocje, że doszło nie tylko do poturbowania uczestniczki zebrania, ale także interwencji policji. Pani Helena twierdzi, że została zamknięta w sali, gdzie odbywało się spotkanie, a potem zaatakowana przez dwójkę jego uczestników... Wszystko to działo się w obecności kilku innych osób oraz sołtys Wiśniewa-Kolonii, Agnieszki Jadczak.
– Nasza wieś jest podzielona na dwie części, jedna to strona dziadów, a druga panów – mówi kobieta. – Ja mieszkam po stronie dziadów, gdzie nie ma praktycznie żadnych inwestycji. Chciałam, żeby wreszcie fundusz sołecki trafił także do tej niedoinwestowanej części Kolonii. I dostałam za swoje. Turlali mną po podłodze jak workiem kartofli. Przy tylu ludziach, na formalnie zwołanym zebraniu wiejskim. A teraz jeszcze próbuje się mnie ośmieszać, a nawet zastraszać. Bo chciałam się przeciwstawić jakimś niejasnym układom w gospodarowaniu funduszem sołeckim, chciałam, żeby wszystko było jasne i odbywało się zgodnie z przewidzianymi procedurami. Ale niektórzy potraktowali mnie jak wroga publicznego i wichrzyciela... (...)
Więcej w papierowym i e-wydaniu wydaniu "TS". (nr 46)
Zostało Ci do przeczytania 89% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr :
najstarsze
najnowsze
popularne