To jedna z najlepszych placówek opieki społecznej w Polsce, warunki dla pensjonariuszy są tu wręcz znakomite. Dlaczego więc kolejny dyrektor odchodzi w atmosferze niedomówień i prokuratorskich doniesień?
fot. Janusz Mazurek
To jedna z najlepszych placówek opieki społecznej w Polsce, warunki dla pensjonariuszy są tu wręcz znakomite. Dlaczego więc kolejny dyrektor odchodzi w atmosferze niedomówień i prokuratorskich doniesień?
Kilka lat temu o siedleckim „Domu nad Stawami” było głośno w mediach. W 2009 roku telewizje nadawały relacje z Siedlec ekscytując się złą atmosferą między pracownikami DPS. Ówczesny dyrektor Janusz Ginter nie wytrzymał presji i po 10 latach prowadzenia placówki złożył rezygnację. Uczynił to na sesji Rady Miasta, przyznając, że pracownicy nie wiedzą jeszcze nic o jego decyzji.
– Czuję się jakby przejechał po mnie walec – mówił wówczas „Tygodnikowi Siedleckiemu”.
Konflikty personalne nabrzmiały wtedy tak, że nie było mowy o dalszej normalnej pracy DPS. Zmiana dyrektora była jak przecięcie napęczniałego wrzodu. Miejsce Janusza Gintera zajął Adam Kowalczuk z MOPR. Spokojny, empatyczny, wydawał się idealnym człowiekiem na to miejsce. Jednak po pięciu latach, w minionym tygodniu, on także przestał być dyrektorem DPS. Wrócił na poprzednie stanowisko w MOPR.
TRUDNA PRACA
Praca w placówkach opieki społecznej nie należy do najłatwiejszych. Pod skrzydła opiekunek i terapeutów trafiają ludzie chorzy, starzy, samotni. Są wśród nich osoby spokojne i wdzięczne za opiekę, są też wiecznie niezadowolone i roszczeniowe. Do prezydenta nadzorującego placówkę i do radnych wielokrotnie trafiały skargi od pensjonariuszy: kapusta była nieświeża i śmierdząca, zupa niedobra, w porcjach obiadowych jest za mało mięsa, pościel nie została na czas zmieniona, jedni mają lepiej, bo mieszkają pojedynczo w pokoju, a inni muszą mieć współlokatora, opiekunki są złe, bo krzyczą, no i generalnie trzeba tu porządek zrobić!
–To bardzo trudna praca – wielokrotnie podkreślał Adam Kowalczuk, zaraz po objęciu stanowiska dyrektora.
Dodawał, że jest pełen podziwu dla pracownic, które muszą być nie tylko cierpliwe, ale też ciężko pracować fizycznie. Teraz wszystko wskazuje na to, że przyczyną jego odejścia z DPS jest konflikt z pracownikami.
Więcej w papierwoym i e-wydaniu "TS" (nr 50)
najstarsze
najnowsze
popularne