My, dorośli, mamy mocno schizofreniczne podejście do wielu spraw fundamentalnych. Z jakimże tzw. świętym oburzeniem komentujemy przestępstwa popełniane przez młodych. Ale przecież nie jest tak, że złodzieje, rabusie, gwałciciele, podpalacze czy (choćby) jeżdżący „na bani” kierowcy są wyłącznie sierotami! Oni także mają rodziców! Opierając się na wiedzy jak najbardziej źródłowej, z pełną premedytacją i odpowiedzialnością twierdzę, że ciągle zbyt wielu z nas (dorosłych) swoją powinność rodzicielską sprowadza do spłodzenia dzieci i ich „hodowania”, czyli troski, aby miały co jeść, gdzie spać, czym się bawić...