– Spodziewałem się zwolnienia. Zgodziłem się odejść za porozumieniem stron – mówi Józef Juchnikowski. Fot. PGL
Józef Juchnikowski, członek PO i specjalista ds. inwestycji i remontów w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Łukowie stracił pracę. Umowę rozwiązano w piątek, 17 kwietnia, dzień po spotkaniu politycznym koalicjantów (PiS, Przymierze dla Ziemi Łukowskiej, Łukowska Wspólnota Samorządowa).
Sytuacja, do jakiej doszło w SPZOZ jest wyjątkowa. W piątek nie było w pracy ani Grzegorza Gomoły - dyrektora naczelnego, który od kilku dni choruje i przebywa na L4, ani Marka Zalewskiego, zastępcy ds. administracyjno-eksploatacyjnych, który przeszedł zabieg chirurgiczny i także jest na zwolnieniu lekarskim. Placówką od paru dni zarządza jedynie lek. med. Mariusz Furlepa, zastępca dyrektora ds. medycznych. Czy tę sytuację wykorzystali koalicyjni politycy?
Dzień po powiatowej sesji, na której radni Rady Powiatu poruszali kwestie dotyczące funkcjonowania SP ZOZ i zwolnienia ze stanowiska dyrektora G. Gomoły, liderzy ugrupowań sprawujących władzę w powiecie i w mieście, spotkali się na nieformalnym zebraniu. Został na nie poproszony również urzędujący wicedyrektor SP ZOZ. Podczas ponadgodzinnej rozmowy o sytuacji szpitala pojawiła się kwestia konieczności zwolnienia J. Juchnikowskiego z pracy. Koalicyjni politycy zapewniali, że po tym nie będzie więcej zwolnień pracowników administracji SP ZOZ.
W piątek rano J. Juchnikowski został wezwany na rozmowę do gabinetu dyrektora M. Furlepy. Panowie doszli do porozumienia. Rozwiązanie umowy o pracę nastąpiło za porozumieniem stron.
– Zwolnienia oczekiwałem już od grudnia. Nie byłem zaskoczony – powiedział nam w sobotę J. Juchnikowski. – Wczoraj rano usłyszałem od dyrektora Furlepy, że „jest potrzeba, żebym odszedł z pracy”. Ponieważ mam własną działalność gospodarczą, to w zgodzie odszedłem.
Dowiedzieliśmy się, że nie tylko kwestie polityczne mogły być powodem odejścia z pracy J. Juchnikowskiego. W dyrekcji SP ZOZ nad rozwiązaniem umowy zastanawiano się zanim nad szpitalem rozpętała się polityczna burza. Przełożeni samodzielnego specjalisty ds. inwestycji i remontów mieli pewne, acz niewielkie zastrzeżenia do wyników jego pracy. On sam nawet w jakimś okresie sugerował odejście ze stanowiska.
Z chorującym G. Gomołą skontaktowaliśmy się telefonicznie. Powiedział, że nie widział dotychczas potrzeby zwalniania J. Juchnikowskiego.
Więcej szczegółów w papierowym i e-wydaniu „TS”. (PGL)
najstarsze
najnowsze
popularne