Przygoda życia

Siedlce

Bartosz Szumowski 2015-05-06 12:22:47 liczba odsłon: 6285
fot. archiwum M. Więckowskiej

fot. archiwum M. Więckowskiej

Jak uważa siedlczanka z dyplomem uniwersytetu w Walii, wszystko zależy od motywacji.- Ludzie często pytają, dlaczego wróciłam do Siedlec, bo przecież tu nie ma perspektyw. A ja im odpowiadam, że czasem trzeba skoczyć na głęboką wodę - mówi Monika Więckowska.

Kiedy 10 lat temu zdała do liceum w siedleckiej „Kolejówce”, miała gotowe plany na przyszłość. - Marzyłam o fizjoterapii na AWF-ie - wspomina. Pojawiły się jednak problemy z kręgosłupem, które zmusiły ją do zmiany planów. - Ale nie miałam pojęcia, co studiować - wyznaje.

ODPOWIEDNIA MOTYWACJA

Na spotkanie przybliżające ofertę walijskiego uniwersytetu w Aberystwyth pojechała właściwie dla towarzystwa. Był wrzesień 2007 r., a ona rozpoczynała naukę w klasie maturalnej. - Wiedziałam tylko tyle, że studiował tam syn koleżanki mojej mamy. Na spotkaniu zobaczyłam zdjęcia tego uroczego górskiego miasteczka nad brzegiem morza. I usłyszałam, że to idealne miejsce do studiowania, a tamtejsza uczelnia znajduje się w pierwszej dziesiątce uniwersytetów na świecie, jeśli chodzi o satysfakcję studentów - mówi dziś pani Monika. Dowiedziała się też, że rząd Walii dofinansowuje naukę młodych ludzi z Unii Europejskiej. Jak mówiła przedstawicielka uniwersytetu, w związku z niżem demograficznym uczelnie wręcz biją się o studentów, także Polaków.

- Wtedy zdecydowałam, że spróbuję i rzucę się na głęboką wodę. Mojej mamy też nie trzeba było przekonywać do tego pomysłu. Powiedziała: „Pojedź. Jeśli się nie uda, spróbujesz w Polsce” - przypomina sobie Monika Więckowska.

18-letnia wówczas Monika postanowiła zdawać tylko do Aberystwyth. - Nie dopuszczałam myśli, że się nie uda - tłumaczy krótko. Ponieważ w Wielkiej Brytanii rekrutacja na uczelnie trwa cały rok, niezbędne dokumenty - dane osobowe, list motywacyjny po angielsku i list referencyjny od nauczyciela języka - złożyła jeszcze jesienią 2007 r. Wtedy otrzymała tzw. conditional offer, czyli informację, jakie wyniki matury zapewnią jej dostanie się na studia. - Wymagania są podobne do tych, które trzeba spełnić, żeby dostać się choćby na SGGW. Najbardziej bałam się o angielski, bo pracując w Anglii w wakacje między II a III klasą liceum, zrozumiałam, jak bardzo go nie umiem. Okazało się jednak, że wystarczy średnia 65% na maturze ustnej i pisemnej z tego przedmiotu - mówi pani Monika. Co było dalej? 

Zostało Ci do przeczytania 73% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 18/2015:

Komentarze (14)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.