Po cholerę robić politykę po nocy o pustym pysku? Czy nie można, excuse-moi, jak mawiał prezes Marek Belka, kulturalnie, na koszt podatnika? Przy ozorkach i winie, które nie obraża gardła zbyt niską ceną.
Poseł Jolanta Hibner, znana nam dotychczas raczej z niczego, właśnie zaistniała. Podczas uchwalania nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym dała się porwać gorączce sali sejmowej i wystąpiła na mównicy: „Byłam posłem piątej i szóstej kadencji. Takiej rozpierduchy jeszcze nie było”.