Dwa boćki, które miały zamontowane nadajniki GPS, niestety, nie żyją. Taką informację podał Irek Kaługa, prezes Grupy EkoLogicznej. Od ubiegłego roku śledzono trasę lotu boćków Paula i Iriny.
Dwa boćki, które miały zamontowane nadajniki GPS, niestety, nie żyją. Taką informację podał Irek Kaługa, prezes Grupy EkoLogicznej. Od ubiegłego roku śledzono trasę lotu boćków Paula i Iriny.
Paul został porażony prądem na słupie wysokiego napięcia w Bułgarii, Irina prawdopodobnie została potrącona przez samochód w Polsce. Ireneusz Kaługa pojechał sprawdzić, co się z nią dzieje, gdy sygnał z nadajnika przestał się przemieszczać.
- To bardzo smutna wiadomość - powiedział Irek Kaługa. - Odzyskane nadajniki zostaną załozone kolejnym boćkom. Te dane dostarczają nam bezcennych informacji, koniecznych także dla poprawy bezpieczeństwa naszych bocianów. Teraz będziemy robić wszystko, aby słup energetyczny, przy którym zginął w Bułgarii Paul, został zabezpieczony.
Losy Paula i Iriny śledzili miłośnicy przyrody na portalu społecznościowym, na którym Irek Kaługa zamieszczał relacje i z ich lotów.
najstarsze
najnowsze
popularne