Garwolin: Obie były chore. Agnieszka Sadowska-Janiec przechodziła chemioterapię, Basia Jarzyna od kilku lat żyła z tętniakiem mózgu.
Agnieszka Sadowska-Janiec i Basia Jarzyna założyły w Garwolinie fundację pomagającą kobietom. fot. Paweł Jarzyna
Garwolin: Obie były chore. Agnieszka Sadowska-Janiec przechodziła chemioterapię, Basia Jarzyna od kilku lat żyła z tętniakiem mózgu.
Wyzdrowiały. Teraz pomagają innym. Założyły w Garwolinie Fundację Tętniące Życiem.
BASIA
Nie mówi, że chorowała, tylko, że miała pewną „przypadłość”. Nadała jej imię i na spotkaniach mówi, że żyła z Leonem. Ponad osiem lat. Długo lekceważyła objawy. Na bolącą głowę brała tabletki, krwotoki z nosa tamowała noszonymi w kieszeniach tamponami.
– Tak dłużej być nie może – zdenerwował się mąż, gdy Basia w samochodzie tamowała kolejny krwotok.
Zawrócił i zawiózł ją prosto do szpitala. Diagnoza: nieoperacyjny tętniak. Mógł pęknąć w każdej chwili, a utrata wzroku byłaby najłagodniejszą konsekwencją. Groził jej udar, może śmierć. Świat się zawalił. Przestały ją obchodzić dom i praca.