Jerzy Jastrzębski fot. PGL
– Dobrze by było przekazywać następnym pokoleniom prawdę, a nie fikcję. Bo fikcji mamy ostatnio wiele. Nawet pomniki stawia się w związku z wydarzeniami, które nie miały miejsca – mówił Jerzy Jastrzębski na wernisażu wystawy o historii kolejnictwa w Łukowie.
Jerzy Jastrzębski, zastępca naczelnika dawnej lokomotywowni, opowiadał o nocy z 23 na 24 lipca 1943 r. Do dziś wokół tych wydarzeń toczą się dyskusje. Dotychczas mówiło się, że grupa łukowskich harcerzy z Szarych Szeregów rozładowała po kryjomu wagon z niemiecką amunicją. Akcja uchodziła za wyjątkowo udaną. Nikt nie ucierpiał, a oddziały partyzanckie, stacjonujące w Jacie, zaopatrzono w amunicję. Natomiast śmierć pięciu druhów: Tadeusza Adamca, Jana Gaidisa, Antoniego Kondrackiego, Jerzego Konarzewskiego i Adama Tubielewicza - była efektem późniejszych działań hitlerowców.
Zostało Ci do przeczytania 91% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 45/2016:
najstarsze
najnowsze
popularne