Krystyna Pawłowicz, jak sama mówi, w sprawach mieszkańców swojego okręgu wyborczego jest pracowita oraz skuteczna. Jeśli na coś narzeka, to na „prywatną wojenkę”, którą, jej zdaniem, prowadzi burmistrz Jakubowski.
Krystyna Pawłowicz fot. BS
Krystyna Pawłowicz, jak sama mówi, w sprawach mieszkańców swojego okręgu wyborczego jest pracowita oraz skuteczna. Jeśli na coś narzeka, to na „prywatną wojenkę”, którą, jej zdaniem, prowadzi burmistrz Jakubowski.
Kiedy parlamentarzystka PiS-u pojawia się w mińskim biurze poselskim przy Warszawskiej, nigdy nie jest nudno.
- Przyjeżdżam z Warszawy co kilka dni, a na każdy taki dyżur zapisuje się po 5-7 osób. Więcej nie jestem w stanie przyjąć, bo lubię mówić. To pewnie dlatego aż 90 osób czeka w kolejce - opowiada pani poseł.
Dlaczego aż tylu interesantów? Krystyna Pawłowicz zna odpowiedź:
- Uważają, że mogę załatwić więcej, bo jestem diabłem. A mnie się wydaje, że nie jestem ani aniołkiem, ani diabłem, choć gębę diabła przyprawiają mi „Gazeta Wyborcza” czy TVN. Ja po prostu solidnie wykonuję obowiązki i jestem pracowita.
najstarsze
najnowsze
popularne