Iwona ze Szczałbu w gm. Krzywda nie kryje, że jest u kresu wytrzymałości. Psychicznej i fizycznej.
Iwona ze Szczałbu w gm. Krzywda nie kryje, że jest u kresu wytrzymałości. Psychicznej i fizycznej.
– Jestem po czterdziestce. Życie mi się zawaliło, małżeństwo rozpadło. Straciłam dzieci. Nie mam pracy ani pieniędzy. Nawet nie mam węgla, by porządnie napalić w piecu. Żyję jak Czukcza, bo w chałupie jest prawie tak samo zimno jak na dworze.
CZUKCZA ZE SZCZAŁBU
Niewielka drewniana chatka stoi odsunięta w głąb pola. Dojazd zasypany śniegiem. Z bliska widać, że dom był remontowany. Ściany są obłożone grubym styropianem. Z trzech stron została nawet położona warstwa akrylowego tynku. Zamontowano plastikowe okna. Sień i trzecia ze ścian domu jest tylko oklejona styropianem. Dach nie ruszany od lat. Przez deski prześwituje niebo. Słychać, że ktoś wewnątrz się krząta. Drewniane drzwi wyglądają jak z XIX w. Gdy |
Pani Iwona nie ma pieniędzy, ale chce sama na siebie zarobić. Z góry dziękuje też za pomoc rzeczową. Potrzebuje pracy, a tej nie może uzys- kać, pomimo podejmowanych prób. Jeśli ktoś mógłby ją zatrudnić, proszony jest o kontakt z Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Krzywdzie, tel. (25) 755 12 89 lub z autorem reportażu, tel. 508 266 904. Ze względu na to, że Iwona S. ma gospodarstwo, a nie dysponuje innym środkiem lokomocji niż rower |
|
się uchylają, ukazuje się nieduża postać, ubrana na cebulę. Spod dwóch grubych czapek ledwie widać kawałek twarzy i oczy. Nie da się określić, czy to kobieta, czy mężczyzna. – Tak, to ja jestem Iwoną S. Ale nie mam gdzie zaprosić, by porozmawiać. Jest mi wstyd – zaczyna postać w dwóch czapkach. |
istotne jest, by mogła pracować w okolicach Krzywdy. GOPS zgodził się zakupić jej węgiel na zimę i przyznał zasiłek na żywność. Sprawa rodzinnego konfliktu jest kontrowersyjna. Do tematu powrócimy. |