Z konta pana Krzysztofa zniknęło 10 tysięcy złotych. Bank twierdzi, że to nie jego wina.
Na stronie banku jest wiele ostrzeżeń, ale najwyraźniej nie chronią one klientów przed utratą pieniędzy.
Z konta pana Krzysztofa zniknęło 10 tysięcy złotych. Bank twierdzi, że to nie jego wina.
To zdumiewające, jak bank potraktował mieszkańca podsiedleckiej miejscowości. Czy klient utracił pieniądze bezpowrotnie? Na oszustwie, którego ofiarą padł pan Krzysztof, bank jeszcze zarobił. Pobrał sobie opłatę za wszczęcie procedury wyja- śniającej. Biznes to biznes.
– Klientem banku BZWBK byłem od około 20 lat, jeszcze gdy miał on inną nazwę – mówi pan Krzysztof. – W połowie lutego dostałem esemesem informację, że moje konto zostało zablokowane z powodu podejrzanych działań. Byłem akurat poza domem i nie mogłem sprawdzić, co się dzieje, bo mam stary telefon bez dostępu do internetu. Następnego dnia próbowałem w domu zalogować się na swoje konto. Nie udało się.
Gdy poszedł do siedleckiej placówki banku, usłyszał, że tak się czasem zdarza i że trzeba konto odblokować.
– Zrobiłem to na miejscu, śpieszyłem się i nie sprawdziłem stanu konta.
WSZCZYNAMY PROCEDURĘ
Dopiero logując się z domu pan Krzysztof odkrył, że w dniu, kiedy bank zablokował mu konto, ktoś zrobił dwa przelewy. Każdy po 5 tysięcy złotych. Odbiorcą było Allegro.
najstarsze
najnowsze
popularne