Gdy wybiegła z domu, mocno krwawiła. Wzywała pomocy. Jej krzyki usłyszeli stojący obok remizy syn i jego koledzy.
fot. Janusz Mazurek
Gdy wybiegła z domu, mocno krwawiła. Wzywała pomocy. Jej krzyki usłyszeli stojący obok remizy syn i jego koledzy.
Zobaczył ojca, który biegł za matką z nożem, jakby był w amoku. Dopadli go na ulicy. Dorota B. upadła, jeszcze żyła. Obezwładnili rozjuszonego mężczyznę i przygnietli go we trzech, bo się wyrywał. Tak doczekali przyjazdu policji. Dorota B. mocno krwawiła. Po dwóch dniach zmarła w szpitalu. Osierociła sześcioro dzieci w wieku od 14 do 24 lat.
najstarsze
najnowsze
popularne