Siedlce: Na targowisku zwierzęcym nie można handlować… zwierzętami. Na razie nie będzie też remontu największego rynku w regionie, bo projekt był za drogi.
fot. A. Król
Siedlce: Na targowisku zwierzęcym nie można handlować… zwierzętami. Na razie nie będzie też remontu największego rynku w regionie, bo projekt był za drogi.
– Na targowicy zwierzęcej obowiązuje całkowity handel zwierzętami – czytamy w oficjalnym raporcie na temat funkcjonowania targowisk w Siedlcach, przygotowanym przez miejskich urzędników.Jeszcze do marca w każdy wtorek na targowisku przy ulicy Targowej spotykało się co najmniej kilkudziesięciu hodowców, którzy handlowali drobiem, królikami, a przede wszystkim gołębiami. Dziś nie ma tam nikogo. – Nawet właściciele punktów handlowych, którzy mają tam swoją stałą siedzibę, zastanawiają się, czy się stamtąd nie przenieść – mówi Marek Jedlak z Fundacji Pomocy dla Dzieci Poszkodowanych w Wypadkach Drogowych, która prowadzi targowisko. – Handel po prostu zamiera.
Z GOŁĘBIAMI DO KOTUNIA
Przy ul. Targowej w króliki zaopatrywali się siedleccy działkowcy. Była to też swoista giełda dla hodowców gołębi. – Czasami przyjeżdżało tutaj nawet 120-150 hodowców z całego regionu – dodaje M. Jedlak. – Biznes się kręcił, bo można tu było również kupić zboże czy karmę dla zwierząt. Teraz wszyscy się stopniowo wynoszą, bo jak nie ma hodowców gołębi czy królików, to i paszy potrzeba coraz mniej.
– A gmina sąsiadująca z Siedlcami już wyczuła interes – mówi Stefan Somla, siedlecki radny, który już od jakiegoś czasu dopytuje o siedleckie targowiska. Mowa o gminie Kotuń.
najstarsze
najnowsze
popularne