Koncert, który w niedzielne popołudnie (5 listopada ) odbył się Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Kosowie Lackim był szczególny. Pieśni za dusze zmarłych wystąpili śpiewacy pogrzebowi z powiatów sokołowskiego i węgrowskiego oraz zespół „Pieśni do śmierci” z Warszawy.
Przez blisko półtorej godziny salę widowiskową MGOK wypełniały utwory śpiewane niegdyś podczas czuwania przy zmarłym.
- Tradycją literacką utwory te sięgają średniowiecza i baroku, który ponowił i rozwinął niegdysiejszą ars moriendi. Do dziś poszczególne teksty nielicznie przetrwały w śpiewnikach, częściej trzeba sięgać do tradycji oralnej i ludzkiej pamięci. Wszak przekazywane z pokolenia na pokolenie pieśni pogrzebowe przez wieki towarzyszyły ostatniemu pożegnaniu rodziny i sąsiadów ze zmarłym – wyjaśnia Artur Ziontek z MGOK.
Wszystkie pieśni prezentowane podczas koncertu były pieśniami pogrzebowymi, ale miały różną wymowę. - Dokonany przez wykonawców wybór świetnie tę rozmaitość podkreślał. Wszak zauważalna była już na wstępie zmiana perspektywy narracyjnej. Podmiotem mówiącym raz byli żałobnicy, raz sam umarły, w innym przypadku bliżej nieokreślony narrator. W dwóch pierwszych przypadkach najczęściej skupiano się na pożegnaniach, w ostatnim zaś na wypowiedzeniu kwestii uniwersalnych. W ten sposób zarysowany moment przejścia zmarłego z życia doczesnego w życie wieczne – uwidaczniał metafizyczny pierwiastek kultury naszych przodków, ich wielkiej wiary. Świat duchowy był absolutnie nieodzownym komponentem rzeczywistości. Istniał nie tyle równolegle, co właśnie współtworzył codzienną rutynę poznawalną zmysłami – informuje Artur Ziontek.
Przypomnieniem oczywistej prawdy egzystencjalnej był fragment pieśni „Pange, lingua, gloriosi” do słów św. Tomasza z Akwinu: „co dla zmysłów nie pojęte niech zastąpi wiara w nas” – nie napominał, ale był Ta podróż w świat ducha naszych przodków była doświadczeniem trudnym do przecenienia.
Razem ze stołecznym zespołem „Pieśni do śmieci” wystąpili: Danuta Gmur, Zofia Miszczuk (Sekłak, gm. Korytnica), Romualda Wiska, Eugenia Wódka, Zbigniew Danaj (Sadoleś, gm. Sadowne), Grażyna Kowalska, Karol Grono (Chruszczewka, gm. Kosów Lacki).
Przez blisko półtorej godziny salę widowiskową MGOK wypełniały utwory śpiewane niegdyś podczas czuwania przy zmarłym.
- Tradycją literacką utwory te sięgają średniowiecza i baroku, który ponowił i rozwinął niegdysiejszą ars moriendi. Do dziś poszczególne teksty nielicznie przetrwały w śpiewnikach, częściej trzeba sięgać do tradycji oralnej i ludzkiej pamięci. Wszak przekazywane z pokolenia na pokolenie pieśni pogrzebowe przez wieki towarzyszyły ostatniemu pożegnaniu rodziny i sąsiadów ze zmarłym – wyjaśnia Artur Ziontek z MGOK.
Wszystkie pieśni prezentowane podczas koncertu były pieśniami pogrzebowymi, ale miały różną wymowę. - Dokonany przez wykonawców wybór świetnie tę rozmaitość podkreślał. Wszak zauważalna była już na wstępie zmiana perspektywy narracyjnej. Podmiotem mówiącym raz byli żałobnicy, raz sam umarły, w innym przypadku bliżej nieokreślony narrator. W dwóch pierwszych przypadkach najczęściej skupiano się na pożegnaniach, w ostatnim zaś na wypowiedzeniu kwestii uniwersalnych. W ten sposób zarysowany moment przejścia zmarłego z życia doczesnego w życie wieczne – uwidaczniał metafizyczny pierwiastek kultury naszych przodków, ich wielkiej wiary. Świat duchowy był absolutnie nieodzownym komponentem rzeczywistości. Istniał nie tyle równolegle, co właśnie współtworzył codzienną rutynę poznawalną zmysłami – informuje Artur Ziontek.
Przypomnieniem oczywistej prawdy egzystencjalnej był fragment pieśni „Pange, lingua, gloriosi” do słów św. Tomasza z Akwinu: „co dla zmysłów nie pojęte niech zastąpi wiara w nas” – nie napominał, ale był Ta podróż w świat ducha naszych przodków była doświadczeniem trudnym do przecenienia.
Razem ze stołecznym zespołem „Pieśni do śmieci” wystąpili: Danuta Gmur, Zofia Miszczuk (Sekłak, gm. Korytnica), Romualda Wiska, Eugenia Wódka, Zbigniew Danaj (Sadoleś, gm. Sadowne), Grażyna Kowalska, Karol Grono (Chruszczewka, gm. Kosów Lacki).
najstarsze
najnowsze
popularne