Wielu chłopców może tylko pomarzyć o takiej technice piłkarskiej, jaką ma Marta Kazanecka ze szkoły w Starej Róży.
Wielu chłopców może tylko pomarzyć o takiej technice piłkarskiej, jaką ma Marta Kazanecka ze szkoły w Starej Róży.
Zaczynała przygodę z piłką nożną w Marcovii Marki. Gdy rodzice Marty przeprowadzili się spod Warszawy i zamieszkali w Rosach w gminie Stoczek Łukowski, wydawało się, że dziewczyna może zapomnieć o przygodzie z piłką nożną. Na szczęście trafiła na dobrego nauczyciela wychowania fizycznego – Pawła Piskorza.
– Pan Paweł zauważył, że mam smykałkę do gry i namówił mnie do trenowania z młodzikami Dwernickiego Stoczek Łukowski – mówi zawodniczka. - Zostałam nawet kapitanem drużyny. Przepisy pozwalają uczestniczyć dziewczętom w rozgrywkach razem z chłopcami, ale tylko do pewnego wieku. W ligach juniorskich nie mogłam już grać i zaczęłam rozglądać się za klubem z żeńską sekcją piłki nożnej.
Wybór nie był wielki. Ze względu na miejsce zamieszkania Marta zgłosiła się do MKS Pogoń Siedlce. W przeciwieństwie do MKP, MKS nie jest potęgą piłkarską ale zawsze lepiej grać w lidze niż tylko na podwórku.
– Piłkarki Pogoni nie odnoszą sukcesów, ale ja zawsze gram i będę grać na maksimum swoich możliwości – deklaruje Marta. - Uwielbiam zdobywać bramki. Sport nie przeszkadza mi w nauce.
Paweł Piskorz przyczynił się też do tego, że i Marta Kazanecka trafiła do kadry województwa lubelskiego. Nauczyciel zgłosił bowiem drużynę z Róży do rozgrywek o Puchar Tymbarku. Na turnieju w Zamościu zawodniczkę zauważył trener Przemysław Makowski i od razu powołał do reprezentacji Lubelszczyzny. Marta wykorzystała szansę, ale żeby się rozwijać sportowo musi szukać mocniejszego klubu. Szansą dla niej będzie podjęcie nauki w Białej Podlaskiej.
najstarsze
najnowsze
popularne