To miał być bat na alimenciarzy, którzy nie płacą na swoje dzieci. Nie zapłacisz przez trzy miesiące? Możesz pójść do więzienia! A jak wygląda stosowanie nowych przepisów w praktyce? Bez zmian.
collage Aga Król
To miał być bat na alimenciarzy, którzy nie płacą na swoje dzieci. Nie zapłacisz przez trzy miesiące? Możesz pójść do więzienia! A jak wygląda stosowanie nowych przepisów w praktyce? Bez zmian.
Alimenciarze mają się dobrze: nie płacą na dzieci, i nie siedzą w więzieniach. Niektórzy żyją na całkiem niezłym poziomie. Oczywiście bez trosk, związanych z wychowywaniem dzieci, nakarmieniem ich i zapewnieniem socjalnego bezpieczeństwa.
DANUTA
Danuta rozwiodła się trzy lata temu. Pozostał z nią synek chory na autyzm. Historia stara jak świat: chore dziecko wymaga szczególnej uwagi i opieki, a także dojrzałości w rodzinnych relacjach. Mąż prowadził firmę meblową. Gdy się rozwiedli, z orzeczeniem o jego winie, sąd przyznał dziecku i byłej żonie alimenty: 2,5 tys. zł dla synka i 1 tys. dla Danuty.
– Powód rozwodu? Zdrada – przyznaje Danuta. – Były mąż od razu zamieszkał z nową partnerką, pomagając w wychowywaniu jej dziecka. O swoim zapomniał, nie odwiedza go, mimo iż są ustalone terminy kontaktów.
Alimenty były wysokie, ale że syn wymaga szczególnej opieki, Danuta nie pracuje. Sąd brał to pod uwagę. Niestety, były mąż przestał się wywiązywać z alimentacyjnego obowiązku. Gdy pojawiły się zaległości, sprawa trafiła do komornika. Ten w końcu zarządził licytację firmowego mienia.
najstarsze
najnowsze
popularne