Kiedyś było dużo prościej. Ot, wystarczyło wypatroszyć smoka i już dostawało się pół królestwa i księżniczkę za żonę. Zasady były bajecznie klarowne, choć taktyka pełna wymyślnych forteli. A dziś? Mgła inspirujących niepewności. Właśnie obserwujemy ją w Siedlcach. Oto na pół roku przed oficjalnym rozpoczęciem samorządowej kampanii wyborczej prezydent kończący kadencję obwieszcza w regionalnej telewizji, że ma dość i już więcej w miejskich wyborach nie wystartuje.